Największa kompromitacja w historii europejskiego e-sportu. Upadek Teamu Vitality w 2023 roku - NoweMedium.pl

Największa kompromitacja w historii europejskiego e-sportu. Upadek Teamu Vitality w 2023 roku

Przed startem sezonu nikt nie obstawiał, że będzie tak źle. Tymczasem, zespół złożony z gwiazd zawiódł na każdej linii i stał się bohaterem największej kompromitacji w historii regionu.
fot. LEC

Nad Team Vitality ciąży klątwa. Naprawdę trudno mi znaleźć logiczne argumenty, które wyjaśniłyby nam, jak to się dzieje, że za każdym razem francuska organizacja budzi wielkie oczekiwania, a potem zalicza brutalne zderzenie z rzeczywistością.

Cofnijmy się jednak w czasie, do okresu poprzedzającego rozpoczęcie rozgrywek w 2023 roku. Team Vitality zbudowało nowy, potężny skład pełen gwiazd, a której liderem miał być jeden z najlepszych europejskich graczy w historii – Luka “Perkz” Perkovic. Na papierze wyglądało to znakomicie – dwie młode azjatyckie gwiazdy, ciekawy botlane, a przed kierownicą człowiek, który wie jak się wygrywa w Europie.

Zobacz też: Hotel dla kumpli, lot w kosmos czy nielimitowane sushi. Najciekawsze zapisy w kontraktach sportowych

Sezon zimowy zapowiadał się dla Pszczółek naprawdę dobrze, w sezonie regularnym zajęli pierwsze miejsce i wchodzili do fazy grupowej jako jeden z faworytów całych rozgrywek. Wtedy przyszła brutalna weryfikacja, porażka na KOI 2:0, a potem kolejna, bardzo zaskakująca z SK Gaming przekreśliła szansę Team Vitality na awans.

To było jednak traktowane jak wpadka. Społeczność zgodnie uznała, ze sezon zimowy był nowością w formacie LEC, a drużyna jeszcze się ze sobą docierała.

Wiosna rozpaliła nadzieję

Organizacja postanowiła jeszcze bardziej się wzmocnić po niezadowalającym sezonie zimowym. Pożegnano dotychczasowego strzelca – Matúša “Neona” Jakubčíka, a jego miejsce zajął niezawodny Elias “Upset” Lipp. Ta zmiana sprawiła, że komentatorzy i eksperci zgodnie uznali – tutaj nie ma słabych punktów, a Team Vitality jest faworytem do wygranej w LEC.

Zaczęło się dobrze, a ostatecznie wyszło lepiej niż zimą. Team Vitality tym razem zameldowało się w ostatnim etapie zmagań, czyli fazie play-off. Tam wydawało się, że Pszczółki mają autostradę do finału. Jedynym rywalem, którego trzeba było przejść był Team BDS. Szwajcarska organizacja była sensacją sezonu, lecz uważano, że Vitality wreszcie ich zweryfikuje. Okazało się jednak całkowicie inaczej, Team BDS przejechało się po rywalach wynikiem 3:0, a przybite Team Vitality spadło do drabinki przegranych.

Wtedy wydawało się, że ok, nie ma powodów do tragedii, ot zwyczajna wpadka. Mecz z MAD Lions o awans pokaże siłę tego superteamu. Po 4 mapie okazało się, że było zaledwie niewiele lepiej. Lwy wygrały wynikiem 3:1 i ostatecznie pozbawiły wszelkich marzeń ekipę “Perkza”.

Kompromitacja nadeszła latem

To, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 3 tygodni jest po prostu niewytłumaczalne. Każdy zawodnik Team Vitality, bo naprawdę trudno kogokolwiek bronić, zapomniał dosłownie jak się gra w League of Legends.

Przez cały sezon zasadniczy widzieliśmy, że gracze dosłownie nie grają ze sobą. Lider drużyny – Luka “Perkz” Perkovic prezentował się katastrofalnie indywidualnie i był najgorszym midlanerem na linii, to samo można powiedzieć Zhou “Bo” Yang-Bo. Leśnik Teamu Vitality regularnie błąkał się, jak dziecko we mgle. Jego występy były tak złe, że po drugim tygodniu zmagań wylądował na ławce.

Zobacz też: Poznaliśmy pierwsze drużyny, które awansowały do fazy grupowej LEC! Team Vitality walczy o życie

Okazało się, że historia zatoczyła koło i kolejny super-team, który miał podbić Europę upadł pod własnym ciężarem. Takie ekipy jak Elements, czy G2 Esports z 2021 roku miały jednak mniej brutalne zderzenie z rzeczywistością. W przypadku Teamu Vitality wyglądało to, jakby przepięknie wyglądający z zewnątrz budynek dosłownie runął z dnia na dzień, razem z fundamentami. Drużyna zakończyła sezon na ostatnim miejscu w lidze, z bilansem 1-8.

Naprawdę trudno znaleźć jakieś remedium dla francuskiej organizacji. Team Vitality próbowało wszystkiego – od młodych składów, aż po wydanie grubych milionów na gwiazdy. Wydaje się, że organizacji potrzebny jest ponownie ogromny reset i zbudowanie wszystkiego na nowo. Trudno jednak optymistycznie patrzeć na to i oczekiwać, że “tym razem, to już na pewno się uda”.

Źródło: media

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *