Trzęsieni ziemi w LEC! Fnatic po raz pierwszy w historii nie awansowało do kolejnej fazy rozgrywek! - NoweMedium.pl

Trzęsieni ziemi w LEC! Fnatic po raz pierwszy w historii nie awansowało do kolejnej fazy rozgrywek!

Sezon zimowy to katastrofa dla Fnatic. Tak źle nie było jeszcze w całej historii organizacji. Czy będą zmiany w ekipie Pomarańczowo-czarnych?
Martin “Rekkles” Larsson / fot. LEC

Powrót legendy. Tak zapowiadano transfer Martina “Rekklesa” Larssona do drużyny Pomarańczowo-czarnych. Szwedzki strzelec miał sprawić, że Fnatic powróci na szczyt i po 5 latach przerwy sięgnie po mistrzowski tytuł.

Zapowiedzi okazały się jednak tak nierealne, że mało kto potrafił uwierzyć w scenariusz, który wypełnił się w ostatniej kolejce sezonu regularnego LEC.

Zobacz też: Fnatic zalicza 0-3 w rewanżach Worlds 2022. Pomarańczowo-czarni za burtą

Ekipa Fnatic przed ostatnią kolejką była w katastrofalnej sytuacji. Po sobotniej porażce z Astralis i niedzielnej wpadce na MAD Lions, Pomarańczowo-czarni zajmowali przedostatnie miejsce w klasyfikacji punktowej. Wtedy jednak wciąż tliła się nadzieja i aby doprowadzić do dodatkowego meczu z przegranym starcia: KOI vs Astralis potrzebna była wygrana w ostatnim starciu sezonu regularnego. Fnatic było pod ścianą – wygrana z SK Gaming była obowiązkiem, aby myśleć o awansie do kolejnej fazy.

Nie zapowiadało się, że będzie łatwo. SK Gaming w tym sezonie jest istnym czarnym koniem i na koniec sezonu regularnego zajęła sensacyjne trzecie miejsce. Był to, więc niełatwy test, który jak się okazało… Fnatic oblało.

SK Gaming było lepsze pod każdym względem, a akcją firmową tego starcia był pojedynek dwóch strzelców: Thomasa “Exacicka” Foucou oraz Martina “Rekklesa” Larssona. Młody talent pokonał w nim weterana, a SK Gaming ostatecznie zwyciężyło, doprowadzając do katastrofy Fnatic.

Istna tragedia we Fnatic. Co poszło nie tak?

W tym sezonie LEC, awans do dalszej fazy był o wiele prostszy niż w latach poprzednich. Do fazy grupowej awansowało łącznie 8 drużyn, co oznacza, że zaledwie dwie najgorsze ekipy kończyły na tym etapie zimowy sezon. Ostatecznie, Pomarańczowo-czarnym ustąpiła jedynie drużyna Excel, która na ostatnim miejscu uplasowała się z zaledwie jedną wygraną.

Wstyd, żenada i kompromitacja? Bezapelacyjnie. Dodatkowego uczucia porażki graczom Fnatic dodaje fakt, że legendarna ekipa nigdy w swojej historii nie odpadła z rozgrywek przed fazą play-off. Tym razem wchodziło do niej nie 6, a 8 drużyn, lecz i to nie wystarczyło.

Zobacz też: “Zarząd i zawodnicy traktowali mnie jak g***o”. Kolejny skandal we Fnatic

Wydaje się, że największym przegranym całej sytuacji jest tutaj Martin “Rekkles” Larsson. Kapitan drużyny i legenda ligi powróciła do rozgrywek najwyższego szczebla z poczuciem udowodnienia czegoś wszystkim. Rekkles w 2022 roku występował w ligach regionalnych, więc przed startem obecnych rozgrywek tym bardziej chciał pokazać, że nadal może być czołowym zawodnikiem w Europie.

Tymczasem, pomnik gwiazdy i swego czasu bezapelacyjnego “GOATa” skruszył się za sprawą kompromitacji. Dawna legenda Martina “Rekklesa” Larssona w zasadzie upadła i jest tylko echem przeszłości. Ekipę Fnatic czeka bardzo dużo zmian personalnych, a te na pewno się pojawią. Wydaje się, że zmieniony zostanie cały trzon drużyny, właśnie z legendarnym strzelcem na czele.

Czy to sprawi, że Fnatic poprawi się przed startem sezonu wiosennego? Tego nie wiemy, lecz gdy emocje opadną, to fani Fnatic będą mogli pocieszyć się jedną rzeczą – gorzej już po prostu być nie może.

Źródło: media

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *