Król zawalczy o utracony tron. T1 zameldowało się w wielkim finale Worlds 2023 - NoweMedium.pl

Król zawalczy o utracony tron. T1 zameldowało się w wielkim finale Worlds 2023

Starcie pomiędzy JD Gaming a T1 było okrzyknięte przedwczesnym finałem. Ostatecznie, to wicemistrzowie Korei sensacyjnie awansowali do finału.
fot. Lol Esports

Na ten półfinał czekał właściwie cały e-sportowy świat. Na przeciwko siebie stanęły dwie legendy, dwóch liderów, a zarazem dwóch najlepszych graczy na swojej pozycji w historii.

Po stronie faworyta, JD Gaming wszystkie oczy były zwrócone na Parka “Rulera” Jae-hyuka. Lider dwukrotnych mistrzów Chin oraz mistrzów MSI, to najlepszy strzelec w historii League of Legends, a w tym sezonie śmiało mogliśmy o nim mówić, jako o najlepszym graczu na świecie.

Ich rywalem była najpopularniejsza drużyna na świecie, a zarazem obecny wicemistrz świata – koreańskie T1. W przypadku tej formacji patrzyliśmy oczywiście na dyspozycję ikony e-sportu oraz wieloletniego kapitana drużyny – Lee “Fakera” Sang-hyeoka.

Ku zaskoczeniu wielu, wielki marsz JD Gaming po “wielkiego szlema” został zatrzymany i to T1 po raz drugi z rzędu zawalczy w finale Mistrzostw Świata.

Czy Faker odzyska utraconą koronę?

Spotkanie to było pewne niesamowitych narracji, a także emocji związanych ze starciem Rulera i Fakera. Ten pierwszy przed startem meczu był na absolutnym topie. Faker natomiast, pomimo opinii gracza wielkiego, to w ostatnim czasie stał się synonimem porażki.

W ostatnich trzech finałach turniejów międzynarodowych w których wystąpił, Koreańczyk musiał przełknąć gorycz porażki. Wielu sądziło, że w tym roku nawet do tego nie dojdzie, a rozpędzone JD Gaming wejdzie do finału.

Zobacz też: DRX zostaje Mistrzem Świata w League of Legends! Historia, jak z filmu stała się faktem

Rzeczywistość okazała się jednak inna i to przede wszystkim za sprawą Fakera. Najbardziej symbolicznym momentem tego meczu była bez dwóch zdań akcja na środkowej alei, w której Faker wyłapał Rulera, czym umożliwił wyeliminowanie strzelca. To bezpośrednio sprawiło, że T1 dopisało sobie drugą wygraną w serii BO5.

“Ostatni Taniec” Fakera?

Gdy po raz trzeci upadał Nexus JD Gaming, świat spojrzał na Fakera zupełnie inaczej. Wielu nie pamiętało już o latach dominacji środkowego T1, zamiast tego mieliśmy do czynienia z obrazem gracza, który w nowej rzeczywistości nie radzi sobie tak dobrze, jak kiedyś.

Ten obraz prysnął niczym bańka po zakończeniu półfinału. W oczach społeczności Faker na nowo stał się “GOATem”, a to jego indywidualna dyspozycja przesądziła o tym, że T1 awansowało do finału.

Wielu zaczęło się zastanawiać, czy to już nie ostatni dzwonek dla koreańskiej legendy. W kuluarach coraz głośniejsze stały się spekulacje, że te mistrzostwa świata są ostatnimi, w których dane nam było oglądać Fakera. Sam zainteresowany nie zabrał na ten temat głosu, lecz jego wiek mógłby wskazywać na to, że jego e-sportowa kariera jest już na finiszu.

Teraz jednak przed Fakerem i T1 najważniejszy test. Już w tę niedzielę dowiemy się, czy Faker odzyska utracony aż 6 lat temu tron. To prawdopodobnie najważniejszy mecz w całej karierze 27-letniego zawodnika. Jeżeli po tak długim czasie Faker ponownie sięgnie po mistrzostwo świata, to raz na zawsze skończy dyskusję na temat tego, kto jest najlepszym graczem w historii League of Legends.