Pierwsza część fazy grupowej Worlds 2022 zakończona! Kto zaskoczył? Kto zawiódł? - NoweMedium.pl

Pierwsza część fazy grupowej Worlds 2022 zakończona! Kto zaskoczył? Kto zawiódł?

Cóż to są za mistrzostwa! Pełno ciekawych wyborów, niespodziewanych wyników, a także wspaniałe zagrywki najlepszych graczy świata. Przyjrzyjmy się temu, jak przebiegała pierwsza połowa fazy grupowej Worlds 2022.
Zawodnicy Rogue / fot. Rogue

Worlds 2022 ruszyły pełną parą, a za nami połowa zmagań w fazie grupowej. Przedstawiciele wszystkich regionów światowego League of Legends mierzą się ze sobą o tytuł najlepszej drużyny na globie. Na ten moment nie brakuje zaskoczeń, a wyniki części ekip mogą zaskakiwać.

Zobacz też: Chiny powróciły na tron! RNG zwycięzcą MSI

Na uwagę na pewno zasługuje postawa europejskich ekip, które radzą sobie nadzwyczaj dobrze w tegorocznych mistrzostwach. Obserwujemy także dosyć równą rywalizację drużyn koreańskich oraz chińskich. Największym rozczarowaniem(jak co roku) jest gra przedstawicieli regionu amerykańskiego.

Zobacz też: Klątwa przełamana. Rogue miażdży G2 Esports w finale LEC

Europa gra powyżej oczekiwań

Nie da się zacząć tego punktu inaczej niż pochwałami dla mistrzów Europy – Rogue. Ekipa, w składzie której występuje Adrian “Trymbi” Trybus, zajmuje pierwsze miejsce w swojej grupie i rozłożyła już na łopatki tak silne ekipy jak Top Esports oraz DRX. Europejska formacja znajduje się obecnie w świetnym położeniu i jest zaledwie krok od wyjścia z grupy.

Fnatic również cały czas jest w dobrej sytuacji przed rewanżami. W Pomarańczowo-czarnych nie wierzył chyba nikt przed startem Worldsów, tymczasem trzecia drużyna Europy walczy jak równy z równym z obecnym mistrzem świata – Edward Gaming oraz wicemistrzem Korei – T1. Podopieczni YamatoCannona mają obecnie dwie wygrane i są ex aequo w tabeli z wyżej wymienionymi rywalami.

Zobacz też: Faza grupowa Worlds 2021 już niemal za nami. Rogue było blisko cudu

Nieco gorzej wygląda sytuacja G2 Esports. Drużyna, której liderem jest Marcin “Jankos” Jankowski piastuje obecnie trzecią pozycję i uległa wyżej notowanym DWG Kia oraz JD Gaming. Fani Samurajów nie powinni jednak jeszcze panikować. W ostatnim starciu z mistrzami Chin widać było, że wicemistrz Europy może walczyć jak równy z równym. Problemem są jednak błędy indywidualne dolnej alejki G2 Esports.

Tragiczna Ameryka

Aby zobrazować jak katastrofalni są przedstawiciele regionu amerykańskiego wystarczy przytoczyć bilans – 0:9. Ani 100 Thieves, ani Cloud9, ani Evil Geniuses nie zdołały ugrać nawet jednej mapy.

Oczywiście, Ameryka uznawana jest za najsłabszy ze wszystkich “głównych regionów”, lecz tak kiepski bilans pokazuje po prostu różnicę klas pomiędzy przedstawicielami ligi LCS, a resztą regionów.

Równa walka Korei i Chin

Coroczni faworyci turnieju – Chiny i Korea prezentują się całkiem przyzwoicie. Są ekipy, które w swoich grupach dominują, lecz są też takie, które zawodzą. Na uznanie na pewno zasługuje obecny mistrz MSI – Royal Never Give Up, a także JD Gaming. Te chińskie formacje przewodzą w swoich grupach, a oprócz kiepskiego Top Esports naprawdę trudno wskazać przedstawiciela LPL, który by zawodził.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Korei, lecz może mniej spektakularnie. Wszyscy reprezentanci LCK są w dobrej pozycji, aby wyjść ze swoich grup – T1 w grupie A ma tyle samo punktów co dwóch innych rywali w walce o awans, a DWG KIA oraz Gen.G trzymają się na drugich miejscach w swoich grupach.

Teraz wszystkich fanów esportu czeka jednak chwila oddechu i przerwy. Kolejne mecze zostaną rozegrane dopiero w czwartek. Rundę rewanżową rozpocznie starcie Fnatic z Cloud9.

Źródło: media

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *