Faza grupowa Worlds 2021 już niemal za nami. Rogue było blisko cudu
Te mistrzostwa to nie jest dobry czas dla regionu europejskiego. Najpierw Rogue otarło się o włos o awans, a wczoraj Fnatic rozpaliło nadzieje, aby te gwałtownie zgasły. Honoru europejskiej ligi, LEC bronić będzie MAD Lions, które rozpocznie swoje zmagania dzisiaj o godzinie 13:00.
Grupa A – Rogue i Cloud9 w walce o cud
W grupie śmierci byliśmy świadkami prawdziwego rollercoastera. Jednocześnie zobaczyliśmy niesamowity cud i byliśmy świadkami jednego z największych rozczarowań w historii Mistrzostw Świata. Chińskie FunPlus Phoenix, jeden z faworytów do mistrzostwa przegrało wszystkie 3 mecze w poniedziałek i skończyło zmagania na 4 miejscu. Gdzie jedni tracą, tam jednak drudzy zyskują. Cloud9 oraz Rogue wykorzystały słabość chińskich pretendentów i ostatecznie starły się ze sobą w dodatkowym meczu, który miał rozstrzygnąć, kto awansuje dalej.
W blisko 50-minutowym thrillerze ostatecznie górą wyszli przedstawiciele regionu amerykańskiego. Mecz był niesamowicie bliski i szala zwycięstwa raz po raz przechylała się na jedną i drugą stronę. Ostatecznie game changerem było doświadczenie. Legendarny chorwacki midlaner, Luca “Perkz” Perkovic grając LeBlanc wspaniale wyłączył z gry dwa razy toplanera Rogue i otworzył swojej ekipie drogę do zwycięstwa i awansu.
Grupa B – Faker i spółka wracają na szczyt
W grupie B nie było tak ciekawie jak w grupie śmierci, lecz walka o pierwszą lokatę toczyła się do końca. Koreańskie T1 to organizacja legendarna, która kilka lat temu była hegemonem sceny światowej. Od kilku lat jednak wydawało się, że dominacja przeminęła, a organizacja usuwa się w cień. Jak jednak pokazują te mistrzostwa – nic bardziej mylnego.
W rewanżach zawiodło chińskie Edward Gaming. Mistrzowie Chin najpierw przegrali w starciu z wyżej wymienionym T1, a w ostatnim meczu grupy nie udało im się zapewnić sobie 1 miejsca przez porażkę z 100 Thieves. To wszystko doprowadziło do dogrywki, gdzie górą była formacja koreańska.
Grupa C – Fnatic rozpaliło nadzieje, ale odpadło.
W grupie C grał drugi przedstawiciel europejskiej sceny – Fnatic. Pomarańczowo-czarni chcieli powtórzyć wyczyn Cloud9 i awansować do ćwierćfinałów mimo bilansu 0-3. Wszystko rozpoczęło się wspaniale, lecz im dalej w las tym gorzej. Fnatic w istnym horrorze wyrwało zwycięstwo z rąk lidera grupy, Royal Never Give Up i wydawało się, że ma dużą szansę na wygraną w pozostałych spotkaniach.
Mecz na Hanwha Life Esports zakończył jednak nadzieje europejskich kibiców. 4 ekipa Korei na czele z Jeongiem “Chovym” Ji-hoonem w późnych etapach gry była o wiele lepsza i ostatecznie wygrała z wiceliderem Europy. Był to koniec marzeń dla Fnatic o awansie do ćwierćfinałów.
Pozostała jednak rywalizacja o 1 miejsce i ponownie dogrywka. Tym razem HLE mierzyło się z chińskim Royal Never Give Up. Była to na ten moment jedyna grupa, gdzie Korea musiała uznać wyższość Chin. Mistrzowie MSI pokonali swojego rywala z Korei Południowej i zabezpieczyli pierwsze miejsce.
Ostatnie rozstrzygnięcia będą miały miejsce dzisiaj. W grupie D o awans walczą: MAD Lions, LNG Esports, Team Liquid oraz Gen.G.