Brutalny atak Rosji na Ukrainę spowodował nałożenie na agresora ogromu sankcji, które są próbą powstrzymania ich od dalszych działań wojennych oraz pozbawienia przepływu pieniądza. Mają one także na celu ograniczenie możliwości finansowych armii rosyjskiej. Wojna rozpoczęła się 49 dni temu i jak się okazało, już mamy pierwszą ofiarę zachodnich sankcji w sektorze finansowym. Technicznym bankrutem stały się Koleje Rosyjskie.

Zobacz też: Puste półki i ser na magnes. Rosja ponosi konsekwencje wywołania wojny

Mają pieniądze, ale nie mogą zapłacić

Koleje Rosyjskie są spółką państwową i operatorem około 80% przewozów kolejowych w Rosji. Jak podaje Komitet ds. Ustaleń ws. Kredytowych Instrumentów Pochodnych (CDDC), spółka miała zapłacić do 14 marca odsetki od obligacji we franku szwajcarskim oraz terminie zapadalności w 2026 roku. Jednak sankcje nałożone na kraj uniemożliwiają spłatę, gdyż byłoby to złamanie zakazu transakcji. Jak podaje Reuters, miała być to kwota w wysokości 250 mln franków.

Z tego powodu CDDC uznało Koleje Rosyjskie jako niewypłacalne, gdyż pomimo tego, że wciąż mają pieniądze na koncie, nie są w stanie ich przelać swoim wierzycielom.

Zobacz też: Rosjanka wyrzucona z warszawskiego hotelu. “Europa nie przyjmuje takich ludzi”

Do Komitetu ds. Ustaleń ws. Kredytowych Instrumentów Pochodnych wpłynął także wniosek z zapytaniem, czy istnieje podobny scenariusz dla rosyjskich obligacji rządowych. Okazuje się, że tak. Ryzyko jest wysokie i wskazuje na to, że w ciągu 12 miesięcy prawdopodobieństwa niespłacenia rosyjskiego długu zewnętrznego może wynieść nawet do 99%.

Zobacz też: Rosyjskie kina na skraju bankructwa. To efekt zachodnich sankcji