Pierwszy etap fazy play-off w LEC za nami. G2 Esports wygrywa w meczu na szczycie
Wczoraj pożegnaliśmy kolejne dwie ekipy, które zakończyły swoje zmagania we wiosennym sezonie LEC. GiantX i SK Gaming musiały ustąpić miejsca MAD Lions KOI oraz Team Heretics.
Teraz obaj zwycięzcy powalczą dalej w drabince przegranych o awans do wielkiego finału. Formacja Bartłomieja “Fresskowego” Przewoźnika zagra z ekipą Kacpra “Daglasa” Dagiela, czyli Team Vitality.
Zobacz też: Pierwszy etap wiosny w LEC zakończony! Kto zaskoczył, a kto rozczarował w sezonie regularnym?
Przed Heretykami o wiele trudniejsze zadanie, “polski” skład powalczy z jednym z pretendentów do tytułu – Fnatic.
G2 Esports nie zawiodło w meczu na szczycie
W górnej drabince los bardzo szybko splótł ze sobą dwie królewskie formacje – G2 Esports oraz Fnatic. Pomimo dobrej formy Pomarańczowych w tym sezonie faworytem nadal byli urzędujący mistrzowie.
Przewidywania szybko pokryły się z rzeczywistością, a Samurajowie nie mieli zbytnich problemów, aby uporać się ze swoimi odwiecznymi rywalami. Szczególnie dobrze zaprezentował się lider drużyny – Rasmus “Caps” Winther, który w obydwu mapach był najlepszym graczem Samurajów.
Teraz obecni mistrzowie zmierzą się z Team BDS w walce o awans do finału. Szwajcarska organizacja na swojej drodze pokonała najpierw Team Heretics, a potem Team Vitality.
SK Gaming i GiantX jadą do domu
Co ciekawe, w obydwu tych spotkaniach katami wspomnianych drużyn byli Polacy. Artur “Zwyroo” Trojan siał spustoszenie na Azirze przez wszystkie trzy mapy i był kluczowym graczem w walce o wygraną.
Podobnie było w przypadku meczu MDK z GiantX. Tutaj świetny występ na Ahri zanotował Bartłomiej “Fresskowy” Przewoźnik, który co rusz wyłapywał najbardziej wartościowe cele.
Przed Polakami jednak trudne zadanie. Obie drużyny już niedługo zmierzą się z liderami sezonu regularnego, czyli Fnatic i Team Vitality. Przegrany w tych meczach żegna się z rozgrywkami.