Nowy wymiar konfliktu w Motorze Lublin. Trener uderzył prezesa metalową podkładką
Powiedzieć, że sytuacja w Motorze Lublin jest napięta, to jak nic nie powiedzieć. Takie wymiaru konfliktu prezes-trener nie widziała najprawdopodobniej, ani polska, ani europejska piłka.
Do eskalacji miało dojść po konferencji prasowej, po zakończeniu meczu Motor Lublin – GKS Jastrzębie. W trakcie spotkania z dziennikarzami nieobecna była rzeczniczka klubu – Paulina Maciążek.
Zobacz też: Jakub Grabowski wygrał w sądzie z Mariuszem Jopem. Poszło o “samobója”
Jak się okazało, odmówiła ona udziału w spotkaniu po tym, jak miała zostać obrażona przez trenera Motoru Lublin – Goncalo Feio. Rzeczniczka postanowiła odmówić podania szczegółów w tej sprawie, lecz głos zabrał prezes lublińskiego klubu – Paweł Tomczyk.
Nastąpiła eskalacja – prezes uderzony przez trenera.
Wedle informacji mediów, po tym wydarzeniu trener miał wpaść w szał. Feio opuścił salę konferencyjną i ruszył do pokoju, gdzie znajdowała się rzeczniczka.
Tam prezes klubu postanowił ją wziąć w obronę, a trenerowi puściły nerwy. Chwycił za metalową podkładkę do kartek i jej ostrym końcem uderzył w twarz Tomczyka. W efekcie, prezes klubu wylądował w szpitalu, a uszkodzeniu uległ jego łuk brwiowy.
O konflikcie na linii trener – prezes klubu było głośno już od dawna. Ten pierwszy regularnie zarzucał drugiemu, że działa na szkodę klubu.
Co dalej z Goncalo Feio?
To, że to koniec Feio w Motorze raczej nikogo nie zaskoczy. Portugalski trener po tym zajściu miał zabrać swoje rzeczy, wsiąść w prywatny samochód i wyjechać z Lublina.
Co ciekawe, niewykluczone, że to może być koniec kariery trenerskiej Portugalczyka. Nie chodzi nawet o to, że żaden klub po czymś takim go nie zatrudni.
Jeżeli prezes Tomczyk postanowi go oskarżyć, to po ewentualnym wyroku Feio może stracić licencję trenerską, bez możliwości odzyskania jej.