Maestro, który zbłądził. Mesut Ozil zakończył karierę piłkarską - NoweMedium.pl

Maestro, który zbłądził. Mesut Ozil zakończył karierę piłkarską

Geniusz, artysta, ale i osoba pełna kontrowersji. Tak można opisać Mesuta Ozila. Niemiecki rozgrywający potwierdził, że kończy karierę piłkarską.

Tego pana nie trzeba przedstawiać w zasadzie żadnemu fanowi futbolu. Przez lata Niemiec był synonimem asyst, wybitnych podań i wręcz niewiarygodnego przeglądu pola. To już jest jednak historia, Mesut Ozil wczoraj poinformował, że zawiesza buty na kołek.

Kariera Niemca była bardzo bogata, pełna wzlotów i upadków. W trakcie swojej przygody z futbolem reprezentował barwy m.in. Schalke 04, Werderu Brema, Realu Madryt, Arsenalu oraz Fenerbahce.

Z Niemiec do Realu Madryt

Kariera Ozila rozpoczęła się w niemieckiej Bundeslidze. Przez dwa lata występował on najpierw w Schalke 04, a potem przeszedł do Werderu Brema. To właśnie w tej ekipie Niemiec wykreował swoją markę, a do spółki z Brazylijczykiem Diego stworzyli jeden z najlepszych duetów w środku pola, jaki widziała Bundesliga.

Ozil już wtedy dał się poznać jako boiskowy czarodziej, dysponował niesamowitym przeglądem pola, a jego dopieszczone podania pozwalały napastnikom strzelać golę. Kwestią czasu było, aż piłkarz zrobi krok dalej i trafi do topowego klubu.

Zobacz też: Ten mecz zdecydowanie nie należał do bramkarzy. Real Madryt upokorzył Liverpool na Anfield

Ta szansa nadeszła szybciej niż się wydawało. W wieku zaledwie 22 lat zawodnik piłkarz trafił na Santiago Bernabeu, a jego nowym pracodawcą został Real Madryt.

Niemiecki czarodziej w szczycie formy

To właśnie w madryckiej drużynie byliśmy świadkami narodzin gwiazdy światowego formatu. Środkowy pomocnik przez lata był tym, który “obsługiwał” Cristiano Ronaldo i miał walny udział w zdobywanych przez niego bramkach.

W madryckiej drużynie występował on w latach 2010- 2013 i w tym okresie przywdziewał trykot Realu Madryt aż 105 razy. Do kolejnej przeprowadzki Ozila doszło w letnim oknie transferowym w 2013 roku.

Deadline Day doszło do zaskakującego transferu, Niemiecki rozgrywający przeszedł do Premier League, a konkretnie do Arsenalu. W londyńskiej ekipie Ozil dał jasny znak, że za szybko pożegnano się z nim w Madrycie, najlepiej zobrazował to sezon 2015/16, gdy Niemiec zanotował aż 19 asyst w Premier League.

Zobacz też: Deadline Day zakończony! Oto najciekawsze transfery “last minute” tego okienka transferowego

Sielanka trwała do 2019 roku, gdy staliśmy się świadkami ogromnego zjazdu formy piłkarza, a później konfliktu nowym trenerem drużyny – Mikelem Artetą.

Ozil na równi pochyłej

Sezon 2019/20 był wręcz katastrofalny w wykonaniu Ozila. Niemiecki zawodnik był już wtedy skonfliktowany z reprezentacją Niemiec, a i w Premier League jego występowy pozostawiały wiele do życzenia. Ponadto, jego styl gry nie przypasował nowemu trenerowi, który wymagał od wszystkich zawodników zaangażowania w grę defensywną.

Zobacz też: Nieoczekiwany lider Premier League. Co się stało z Arsenalem Mikela Artety?

Gdy do klubu przyszedł Mikel Arteta rozpoczęły się porządki w drużynie. Był to też okres koronawirusa, gdy cała branża piłkarska stara się obcinać koszty. Wielu zawodników postanowiło wtedy zrezygnować z części pensji, a wedle plotek jedynym graczem Arsenalu, który się na to nie zgodził był właśnie Ozil.

Warto tutaj odnotować, że tygodniówka Niemca była problemem nie tylko z powodu pandemii, ale była ona po prostu za wysoka dla klubu. Ozil w Arsenalu zarabiał aż 350 tysięcy funtów tygodniowo.

Wtedy rozpoczęła się niepisana wojna między Artetą a Ozilem. Najpierw Hiszpan chciał przekonać piłkarza, aby ten zszedł z części wynagrodzenia. Gdy nie udało się prośbą, to Arsenal zaczął korzystać z groźby.

Ozil stracił miejsce w składzie, a sam nie pozostawał dłużny Arsenalowi. Niemiec regularnie dopuszczał się prowokacji w mediach społecznościowych, czego najlepszym przykładem jest rzekoma “kontuzja pleców”. W jej trakcie zawodnik był poza kadrą meczową, lecz mimo tego inkasował on ogromną tygodniówkę. Oznaczało to, że Arsenal de facto płacił człowiekowi, który faktycznie nie był członkiem drużyny.

Nie przeszkodziło to Ozilowi jawnie pokazywać, że nie interesuje go gra w barwach Arsenalu. Najlepszym obrazem tego stanu rzeczy były streamy piłkarza w internecie, na których grał w Fortnite’a.

Do “rozwodu” doszło dopiero w 2021 roku

Obie strony rozeszły się dopiero w styczniu 2021 roku. W zimowym okienku transferowym Mesut Ozil opuścił Emirates Stadium i dołączył do Fenerbahce, lecz jego przygoda w tureckim klubie również nie okazała się udana. Niemiec występował w barwach ekipy ze Stambułu przez dwa lata, a potem ponownie w wyniku konfliktu opuścił drużynę.

Jego nowym, a zarazem ostatnim pracodawcą został w letnim okienku transferowym Istanbul Basaksehir. Jest to drużyna, nad którą pieczę sprawuje przyjaciel Ozila, prezydent Turcji – Recep Erdogan.

W bieżącym sezonie Ozil nie był już jednak sobą z powodów zdrowotnych. Niemiec regularnie zmagał się kontuzjami i problemami zdrowotnymi. W rozgrywkach tureckiej ligi wystąpił on zaledwie 4 razy w obecnym sezonie.

To sprawiło, że wczoraj Niemiec wystosował oświadczenie, w którym poinformował swoich fanów, że kończy sportową karierę.

Osąd bohatera

Jak w takim razie ocenić karierę Niemca? Czy wycisnął on z niej wszystko, co się dało? Czy może jego potencjał został zmarnowany?

Na te pytania trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć. W Realu Madryt święcił on triumfy i był w szczycie popularności, lecz Florentino Perez postanowił pożegnać się z nim zdecydowanie za szybko.

Niemiec miał też niemałego pecha w Arsenalu – owszem, zdobył on trzykrotnie Puchar AngliiKanonierami, lecz ówczesna formacja ofensywna Arsenalu nie pozwoliła wykorzystać pełnego potencjału Niemca. Nie da się jednak ukryć, że wina leży tutaj po obydwu stronach. Gdyby Ozil schował dumę w kieszeń i tak jak koledzy zmienił nastawienie wraz z przyjściem nowego trenera, mógłby nadal występować na wysokim poziomie. Oczywiście, jego rola byłaby inna niż w 2015 roku, Niemiec musiałby nieco usunąć się w cień i odstąpić miejsca młodym piłkarzom.

To jednak tylko dywagacje i czy tak by było nie dowiemy się nigdy. Pewne jest jednak to, że zakończyła się kariera zawodnika wielkiego, którego za kilka, lub kilkanaście lat podziwiać będą rozgrywający z całego świata.

Źródło: media

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *