Fabrizio Romano i jego droga na szczyt. Jak jeden człowiek stał się wyrocznią w piłkarskich transferach?
Gdy w świecie futbolu mają miejsce dwa najbardziej gorące okresy, czyli letnie oraz zimowe okienka transferowy, wszyscy patrzą na dziennikarzy sportowych oraz plotki transferowe.
Kibice drużyn piłkarskim nie mają w sobie tyle cierpliwości, aby czekać na oficjalne potwierdzenia klubów ws. transferów, więc regularnie śledzą w internecie informacje przekazywane przez różne gazety, stacje telewizyjne oraz dziennikarzy sportowych. W tej branży kluczem jest jednak rzetelność i brak pomyłek. Kibice od dawna już nie przykładają uwagi do tego co piszą brukowce, które szukają jedynie sensacji. Wierzą oni natomiast takim osobom jak: David Ornstein, Christian Falk, Gianluca Di Marzio…oraz Fabrizio Romano.
Zobacz też: Transfer roku dopięty? Padło słynne “here we go”
Ten ostatni w ciągu kilku lat stał się niejako symbolem rzetelności i sprawdzonych informacji. Nie bez powodu kibice często powtarzają frazę – “Jeśli Fabrizio powie, że księżyc nie istnieje, to ja mu uwierzę“. Jaka była jednak droga na szczyt włoskiego dziennikarza, który nie rozstaje się z telefonem?
Karierę dziennikarską rozpoczął w wieku 18 lat
Włoski dziennikarz karierę rozpoczął w wieku zaledwie 18 lat. Wtedy otrzymał informację od jednego z agentów piłkarskich na temat tego, że FC Barcelona interesuje się Mauro Icardim. Rok później Włoch pracował już w jednej z najbardziej renomowanych stacji – Sky Italia. Romano przez lata budował swoją pozycję na dziennikarskim rynku, współpracując m.in. z takimi podmiotami jak: The Guardian oraz CBS Sport.
Od kilku lat dziennikarz jest już jednak jednoosobową instytucją, nie podaje on niesprawdzonych informacji. Romano czeka i mimo tego, że nie podaje wiadomości o konkretnych transferach jako pierwszy, to, gdy tylko padnie słynne Here we go! to już wiadomo, że transfer dojdzie do skutku. O tym jak popularny jest dziennikarz świadczy chociażby jego konto na Twitterze, gdzie najczęściej informuje on fanów futbolu o plotkach transferowych. Obserwuje go 9 milionów użytkowników.
Klucz do sukcesu Fabrizio Romano leży przede wszystkim w niesamowicie rozbudowanej sieci kontaktów. Rozmawia on z najważniejszymi agentami piłkarskimi na świecie, a każdy z nich chce wypromować swojego klienta właśnie u Fabrizio Romano.
Dziennikarz mówi płynnie w 4 językach: włoskim, angielskim, hiszpańskim oraz portugalskim. Nie bez znaczenia jest również miasto, w którym mieszka. Jak sam twierdzi, jego zdaniem Mediolan to “stolica transferów” w świecie piłki nożnej, a to powoduje, że łatwo jest mu koordynować swoją pracę.