Ego tak wielkie, jak kariera. Zlatan Ibrahimovic odwiesza buty na kołek - NoweMedium.pl

Ego tak wielkie, jak kariera. Zlatan Ibrahimovic odwiesza buty na kołek

To bezapelacyjnie jeden z najbardziej polaryzujących kibiców piłkarzy. Jedni go kochają, inni nienawidzą, ale faktem jest, że obok Ibry nie da się przejść obojętnie. Teraz Szwed poinformował o tym, że kończy piłkarską karierę.

Zlatan Ibrahimović, to jedna z ikon piłki nożnej. Niesamowicie pewny siebie zawodnik? Oczywiście. Nieco arogancki? Jeszcze jak! To jednak ledwie z kilka opinii krążących o Szwedzie. Faktem jest jednak to, że w trakcie swojej kariery wielokrotnie udowodnił, że jest po prostu wielkim piłkarzem.

Wobec Szweda nie da się przejść obojętnie. Ten piłkarz przez lata polaryzował środowisko piłkarskie, które podzieliło się na jego dożywotnich fanów i bezlitosnych krytyków.

Teraz jednak, po 24 latach gry w piłkę, “Bóg”, jak sam siebie nazywa odwiesza buty na kołek i kończy swoją karierę piłkarską. My przypomnijmy sobie karierę Zlatana Ibrahimovica, bo drugiego takiego piłkarza najpewniej prędko nie zobaczymy.

Piłkarski obieżyświat i legenda Serie A

Zlatan to jeden z największych piłkarskich obieżyświatów w historii. W trakcie swojej kariery występował aż w 9 klubach i aż w 7 ligach, z czego 5 z nich, to topowe europejskie rozgrywki.

Na dobre świat usłyszał o Zlatanie na początku XXI wieku. To właśnie w barwach Ajaxu Amsterdam Szwed dał się poznać jako wschodząca gwiazda. Świetna dyspozycja Ibry poskutkowała tym, że piłkarz trafił na Półwysep Apeniński, a konkretnie do Juventusu.

Zobacz też: Juventus traci 10 punktów w ligowej tabeli! Poważne kłopoty ekipy Wojtka Szczęsnego i Arkadiusza Milika

Starej Damie nie pograł długo, bo przez dwa sezony, a następnie przeniósł się do jednego z rywali turyńskiej ekipy – Interu. To właśnie tam Ibra poznał trenera, który do dzisiaj pozostaje chyba najbardziej szanowanym przez niego w trakcie całej kariery – Jose Mourinho. Jak sam kiedyś powiedział – “Jose Mourinho to facet, dla którego mógłbym umrzeć”

W barwach Nerazzuri Ibrahimovic występował przez 3 sezony, a potem opuścił drużynę i dołączył do FC Barcelony.

Konflikt z Guardiolą i rywalizacja z Messim

To miała być koronacja kariery Ibry. W tamtym momencie Szwed był w najlepszym dla siebie wieku – miał 28 lat i był w pełni ukształtowanym piłkarzem.

Problem rozpoczął się, gdy Barca zaczęła mocno stawiać na Leo Messiego. Pep Guardiola obudował wokół Argentyńczyka skład i stworzył z niego gwiazdę.

W barwach Blaugrany mógł być jednak tylko jeden lider i zdecydowano, że będzie nim Messi. To sprawiło, że początkowo bardzo udany transfer Ibrahimovica zaczął być dla katalońskiej formacji problemem. Zawodnik popadł w konflikt z Pepem Guardiolą. Obaj panowie praktycznie ze sobą nie rozmawiali i unikali się jak ognia. Po latach Szwed nazwał nawet trenera “tchórzem“.

Zobacz też: Kolejne kłopoty Manchesteru City. Guardiola bezlitosny “Jeśli mnie okłamują, następnego dnia mnie tu nie ma”

To sprawiło, że zdecydowano pozbyć się problematycznego piłkarza. Jego nowym domem, ku niezadowoleniu kibiców Interu został największy rywal Nerazzurich, AC Milan.

Transfer do Milanu i dominacja we Francji

Ibra trafił do Milanu w sezonie 2010/11 i z miejsca stał się gwiazdą Rossonerich. W ciągu dwóch sezonów zdobył w ich barwach aż 42 gole i zanotował 20 asyst. Te liczby robiły wrażenie i sprawiły, że Szwedem zainteresowała rodząca się potęga – Paris-Saint Germain.

To właśnie z tym klubem większość fanów kojarzy Ibrę. Szwed przez 4 lata świadczył o sile francuskiej formacji, był jej niekwestionowaną gwiazdą i liderem. Nie udało mu się wprawdzie osiągnąć najbardziej oczekiwanego przez katarskich właścicieli sukcesu, czyli zdobyć Ligi Mistrzów, lecz mimo tego pobyt w Paryżu zdecydowanie należał do udanych.

Zobacz też: PSG znowu nie wygra Ligi Mistrzów. Co jeszcze musi zrobić paryski klub, aby przełamać klątwę?

W sezonie 16/17 Ibra opuścił stolicę Francji i ruszył na podbój Premier League. Piłkarz trafił do Manchesteru United, w którym występował przez 2 sezony. Był to już jednak schyłek jego kariery, a sam Szwed postanowił o obraniu bardzo egzotycznego kierunku.

Wyjazd do USA i wielki powrót krola

W 2018 roku Ibra zdecydował się na dołączenie do Los Angeles Galaxy. Szwed stał się wizytówką ligi, jej największą gwiazdą, a także motorem napędowym. Przez 3 lata reprezentował barwy ekipy z Los Angeles, lecz szybko okazało się, że brakuje mu gry na najwyższym możliwym poziomie.

39-letni Ibra chciał jeszcze raz udowodnić wszystkim, że w jego przypadku wiek to tylko liczba. Szwed powrócił do AC Milanu, gdzie ponownie stał się jednym z liderów. W ekipie Rossoneri występował aż do końca bieżących rozgrywek.

Po wczorajszym zwycięstwie Milanu nad Hellasem, Ibra poinformował, że kończy karierę, a także głęboko podziękował kibicom Milanu za to, jak traktowali go przez te lata. Szwed w charakterystyczny dla siebie sposób zripostował kibiców Hellasu, którzy w trakcie pożegnania buczeli.

Koniec pewnej epoki

Zlatan Ibrahimović, to najlepszy przykład piłkarskiej długowieczności. Pomimo bardzo zaawansowanego(jak na piłkarza) wieku nigdy nie schodził on poniżej pewnego poziomu i zawsze świadczył o sile drużyny, w której występował.

W medialnej świadomości na pewno zostanie zapamiętany jako piłkarz arogancki, nadmiernie pewny siebie i może trochę zadufany w sobie. Taki jednak Ibra miał styl, a słuchając wypowiedzi wielu jego kolegów z boiska możemy się dowiedzieć, że poza kamerami jest to zupełnie inny człowiek – koleżeński, uprzejmy i przede wszystkim wspierający.

W ten sposób zakończył się pewien etap w historii futbolu. Wielu współczesnych fanów piłki nożnej nie pamięta czasów przed Zlatanem. Szwed zawsze był na topie, i zdobywał mistrzowskie tytuły na całym Starym Kontynencie. Wielka szkoda, że nigdy nie udało mu się wznieść w geście triumfu pucharu Ligi Mistrzów.

Wczoraj ze światem futbolu pożegnała się jedna z ikon dyscypliny, a zarazem po prostu nietuzinkowy człowiek. W świecie futbolu zdecydowanie będzie brakowało Zlatana, jego docinek, bezpośredniości i czasami również arogancji. To bardzo smutny dzień w historii piłki nożnej. 4 czerwca 2023 roku stał się datą, w której piłkarski bóg odszedł.

Źródło: media

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *