Barcelona oddała go za grosze, teraz żałuje. Ferran Jutgla zrobił z Brugge czarnego konia Ligi Mistrzów
Club Brugge i przebojowy Ferran Jutgla, czyli czarne konie tego sezonu
Ferran Jutgla rozgrywa fenomenalny sezon. Zawodnik jest gwiazdą Club Brugge, który idzie jak burza w rozgrywkach Ligi Mistrzów – Belgowie po 3 kolejkach mają komplet punktów, bilans bramek 7:0 i skalpy od takich zespołów jak Atletico Madryt, FC Porto czy Bayer Leverkusen. Wśród głównych architektów tego sukcesu wymienia się właśnie Hiszpana, który miał udział przy 4 z 7 zdobytych przez jego zespół goli (2 bramki i 2 asysty).
Zobacz też: Nowe pokolenie. 10 najmłodszych piłkarzy, którzy debiutowali na boiskach Premier League
Równie przebojowo Jutgla radzi sobie w lidze. W 10 kolejkach belgijskiej Jupiter Pro League napastnik trafiał do siatki rywali 6 razy i 3 razy asystował. Podsumowując krótko – młody zawodnik rozgrywa przełomowy sezon i nie zdziwimy się, jeśli w najbliższym czasie zgłosi się po niego ktoś z Anglii, Hiszpanii czy Włoch.
Nie poznała się na nim Barcelona, odnalazł się w Belgii
W jego karierze jednak nie zawsze było tak różowo. Do Brugge Jutgla trafił bowiem jako “odrzut” z FC Barcelony, do której dołączył w 2021 roku. W stolicy Katalonii zrezygnowano z niego, ponieważ nie widziano dla niego szans na grę mając za konkurentów takich piłkarzy jak Robert Lewandowski, Memphis Depay czy Ferran Torres. Oddano go bez żalu za 5 milionów euro, chociaż już wtedy wielu kibiców i ekspertów uważało definitywną sprzedaż za nierozsądny ruch.
Zobacz też: Skandal w FC Barcelonie. Poprzedni zarząd złamał prawo?
Jak się okazało, to sceptycy mieli rację. Kiedy Jutgla prowadzi Brugge do historycznego awansu, w Barcelonie drżą o byt w Lidze Mistrzów. Ekipa Xaviego przegrała wczoraj z Interem Mediolan i na półmetku rozgrywek grupowych ma zaledwie 3 punkty na koncie. Złośliwcy mówią o tym, że Blaugrana oddała nie tego Ferrana co trzeba, co oczywiście odnosi się do fatalnej formy Ferrana Torresa, imiennika Jutgli.
Wygląda na to, że pobyt w Brugge wreszcie może mu przynieść stabilizację, której brakowało mu przez całą karierę juniorską. Urodzony w Sant Julià de Vilatorta napastnik przez większość swojego piłkarskiego życia był związany z Espanyolem Barcelona, jednak tam również musiał często zmieniać otoczenie. Klub ze stolicy Katalonii wypożyczał go do m.in. Valencii, Bellvitge czy St. Andreu. Teraz jednak wygląda na to, że los wreszcie się do niego uśmiechnął – Jutgla jest gwiazdą w swoim zespole, nie grozi mu żaden powrót z wypożyczenia i może w spokoju czekać na poważne oferty z największych lig świata. Na pewno warto go obserwować.