Te spotkania zawsze elektryzują wszystkich fanów na Wyspach Brytyjskich. Mecze Arsenalu z Tottenhamem to plejada potu, walki i krwi.

Zawodnicy obydwu drużyn rywalizują o dominację w regionie, w walce, która trwa już ponad 100 lat. Na ten moment w historycznej batalii lepszy jest Arsenal, który ma kilkanaście zwycięstw więcej niż rywal zza miedzy.

Zobacz też: Nieoczekiwany lider Premier League. Co się stało z Arsenalem Mikela Artety?

We wczorajszym meczu na Tottenham Hotspur Stadium, Kanonierzy poprawili ten bilans. Po 8 latach udało im się wygrać na stadionie rywala, a wynik 2:0 nie pozostawił złudzeń, kto dominuje w Północnym Londynie.

Wynik meczu nieoczekiwanie otworzył bramkarz Tottenhamu, Hugo Lloris. Francuski golkiper zaliczył niefortunną interwencję, która zakończyła się wpakowaniem piłki do własnej bramki. Jeszcze w 1 połowie wynik podwyższył kapitan Arsenalu – Martin Odegaard. Norweg popisał się pięknym strzałem z dystansu, który ustalił w wynik meczu.

Po zmianie stron to Tottenham naciskał, chcąc odrobić wynik, lecz we wspaniałej dyspozycji był Aaron Ramsdale. Bramkarz Arsenalu zaliczył kilka kluczowych interwencji i po ostatnim gwizdku ani razu nie musiał wyciągać piłki z siatki.

Ramsdale zaatakowany przez Richarlisona i kibica

Po końcowym gwizdku doszło do sprzeczki pomiędzy golkiperem Arsenalu, a napastnikiem Spurs – Richarlisonem. Brazylijczykowi nie spodobało się celebrowanie zwycięstwa przez swojego rywala. W sytuację musiał włączyć się jeden z ochroniarzy, który rozdzielił od siebie dwóch zawodników.

Zobacz też: Najlepsze derby piłkarskie na świecie – część I

Wtedy Ramsdale podszedł bliżej trybun i schylił się po bidon z wodą. Nagle piłkarz został zaatakowany przez jednego z kibiców miejscowych, który wszedł na bandę i kopnął bramkarza.

Koguty chwilę po całym zdarzeniu opublikowały swoich mediach społecznościowych oświadczenie, w którym potępiają takie zachowanie swoich kibiców. Podkreślili także, że zidentyfikowali już mężczyznę i możliwe jest, że otrzyma on dożywotni zakaz stadionowy.