Fame MMA 11 – Potężny nokaut oraz rewanż Mańkowskiego
Freak-fight to to czym się interesuje internet. Walki influencerów, youtuberów oraz innych osób znanych ze świata internetów sprawiają, że tona ludzi kupuje PPV, aby tylko pooglądać w oktagonie swoich ulubieńców. Na jedenastej edycji najpopularniejszej gali freak-fight otrzymaliśmy świetne walki już od samego początku.
“Bomba na banie, kończymy balet”
W pierwszym starciu otrzymaliśmy już zapowiedź, że to będzie dobra gala – Walka Piotra “Szeliego” Szeligi i Krzysztofa Fericze zakończyła się wprawdzie w pierwszej rundzie, ale w jaki sposób! Fericze wprawdzie w końcowej fazie walki przeważał, a raz nawet niemal powalił swojego przeciwnika. Walkę zakończył jednak niespodziewany nokaut Szeligi, co to było za uderzenie!
Ferrari jednocześnie wygrał i przegrał
Dużo emocji budziła walka Amadeusza “Ferrariego” Roślika z Filipem “Filipkiem” Marcinkiem. Zawodnicy nie szczędzili sobie cierpkich słów na konferencjach prasowych, więc wszyscy niecierpliwie czekali na rozstrzygnięcie walki. Po trzech rundach całkiem dobrego widowiska na punkty wygrał Ferrari – obaj zawodnicy dali naprawdę dobre show i świetnie oglądało się to starcie.
Amadeusz Ferrari mimo, że wygrał walkę…to jednocześnie przegrał, a to wszystko za sprawą zakładu z włodarzem federacji, Michałem “Boxdelem” Baronem. Zawodnik założył się z nim o 100 tysięcy złotych, że wygra z Filipkiem już w pierwszej rundzie, tak się jednak nie stało.
Wardęga walczył z przeciwnikiem…oraz sędzią
Sylwester Wardęga w swojej walce rywalizował z Dannym Ferrarim. Samozwańczy szeryf internetu przegrał tę walkę, bo nie był w stanie kontynuować pojedynku po serii ciosów od swojego rywala. Prześmiewczo można jednak powiedzieć, że Wardęga walczył nie tylko z Ferrarim, ale także z sędzią. W pewnym momencie będąc w ferworze walki Sylwester Wardęga…uderzył sędziego.
Rewanż dla Mańkowskiego!
Walka wieczoru to był pojedynek zawodowców. Norman Parke zmierzył się z Borysem Mańkowskim. Pojedynek ten był szczególnie istotny dla tego drugiego, w poprzednim starciu obu panów lepszy był Irlandczyk, więc Mańkowskiemu bardzo zależało na rewanżu. Walka odbyła się w boksie w małych rękawicach, oznacza to, że wszelkie obrażenia były o wiele bardziej widoczne. Oprócz tego zrezygnowano z podziału na rundy – walka miała trwać po prostu 15 minut lub do nokautu.
Zwyciężył Mańkowski, który o wiele lepiej znosił długą walkę niż jego rywal. Oprócz tego Polak świetnie poruszał się po oktagonie co dało mu zwycięstwo i upragniony rewanż.