Islandia szykuje się na erupcję wulkanu, która może nastąpić nawet w ciągu kilku najbliższych dni. O tym jak poważna jest sytuacja może świadczyć ewakuowanie miasta Grindavík, które już teraz zmaga się ze skutkami nadchodzącego wybuchu.

Zobacz też: Japonia wzbogaciła się o nową wyspę

Przebudzony wulkan grozi wybuchem

Wulkan na którego aktywność zwrócone są obecnie oczy całej Islandii to położony na półwyspie Reykjanes wulkan Fagradalsfjall, który uśpiony był przez 80 lat. Wulkan obudził się w 2021 roku i teraz grozi wybuchem.

Islandzcy naukowcy bacznie obserwują aktywność wulkanu i przyznają, że do erupcji może dojść niemal w każdej chwili. Ich zdaniem jest to kwestia nadchodzących dni lub nawet najbliższych godzin.

W związku z aktywnością wulkanu Islandia obserwuje silne wstrząsy. Tylko w sobotę zanotowano ich aż tysiąc. Najsilniejsze były odczuwalne nawet w stolicy kraju, Reykjaviku, który od epicentrum oddalony jest o 40 km.

Islandia ma aż 33 aktywne wulkany.

Zobacz też: Wulkan Mauna Loa znów aktywny? Wybuchł po raz pierwszy od 1984 roku

Pękające domy i drogi oraz lawa pod powierzchnią miasta

Najpoważniejsza sytuacja jest w położonym w pobliżu wulkanu mieście Grindavík.

Licząca około 3 tysięcy mieszkańców miejscowość musiała zostać ewakuowana.

W skutek wstrząsów w mieście pękają ściany budynków oraz drogi. Największe zagrożenie stwarza jednak znajdująca się pod powierzchnią miasta rzeka magmy, której poziom podnosi się z dnia na dzień.

Na początku weekendu, lawa znajdowała się 1,5 km pod powierzchnią miasta. W niedzielę znajdowała się już 800 m pod powierzchnią.

Miasto zostało ewakuowane w niedzielę rano. Mieszkańcy mieli jedynie kilka minut na opuszczenie swoich domów.

Zobacz też: Polacy ewakuowani ze Strefy Gazy. Wracają do kraju