Grad wyrwał kawałki samolotu. Pilot musiał lądować nie widząc pasa startowego!
![fot. X/exithamster](https://nowemedium.pl/wp-content/uploads/2024/06/GPpsLX3WYAADVzI-edited.jpeg)
Burza nie była wcześniej widoczna na radarze
To graniczy z cudem, że podczas tej podróży nic się nie stało ani pasażerom, ani całej załodze. Potężne gradobicie zniszczyło dziób Airbusa A320 austriackich linii lotniczych, który leciał z Majorki do Wiednia.
Pasażerowie lotu nr OS434 wracali w niedzielę po południu z wakacji na Majorce do Wiednia. Już niedługo po starcie maszyna wpadła w niewielkie turbulencje. „Nic szczególnego” – relacjonował jeden z pasażerów. Było to jednak tylko preludium do tego, co miało nastąpić później!
Gdy samolot znajdował się na wysokości 6000 metrów, zaczął padać potężny grad. Kulki lodu z ogromną siłą uderzały w dziób Airbusa A320, niszcząc go, w tym również szyby w kokpicie. Sytuacja stała się dramatyczna – piloci musieli wylądować „w ciemno”, nie widząc pasa startowego. Przed operacją z kokpitu został wysłany sygnał „Mayday”.
Przeczytaj także: Wiatr był tak silny, że przesunął samolot. [ZOBACZ NAGRANIE]
“Poczuliśmy gwałtowne drżenie”
„Wlecieliśmy we front atmosferyczny. Poczuliśmy gwałtowne drżenie” – mówił jeden z pasażerów w rozmowie z austriacką gazetą „Kronen”. Inny chwalił umiejętności i doświadczenie pilotów, których zimna krew i profesjonalizm zapobiegły katastrofie.
Linie lotnicze Austrian Airlines potwierdziły zdarzenie, tłumacząc, że burza nie była widoczna na radarze. Szczęśliwie, mimo ogromnych uszkodzeń maszyny, załoga zdołała bezpiecznie posadzić samolot, chroniąc życie wszystkich na pokładzie.
Przeczytaj także: Holandia: Silnik samolotu wciągnął człowieka. Nie udało się go uratować