Pięć goli w dwadzieścia minut! Tottenham został upokorzony przez Newcastle - NoweMedium.pl

Pięć goli w dwadzieścia minut! Tottenham został upokorzony przez Newcastle

Ten mecz w niczym nie przypominał zapowiadanej batalii o Ligę Mistrzów. Sroki zadziobały Kurczaki w dwadzieścia minut i poczyniły poważny krok w stronę czołowej czwórki.
Newcastle United / fot. Fabian Schar

To starcie było zapowiadane jako hit 32 kolejki Premier League. Na przeciwko siebie stanęło dwóch rywali, którzy walczą o prawo gry w Lidze Mistrzów.

Po jednej stronie stanęła tegoroczna sensacja – Newcastle United, które niemal przez cały sezon plasuje się w czołówce tabeli, natomiast po drugiej był stały bywalec rozgrywek, Tottenham.

Ten mecz miał nam determinować to, kto będzie głównym kandydatem do zajęcia osławionego już w Premier League czwartego miejsca. Samo spotkanie było zarazem testem dla Srok. Wielu kibiców zadawało sobie pytanie – jak Newcastle poradzi sobie w starciu z bezpośrednim rywalem, gdy znajdą się pod presją? Podopieczni Eddiego Howe’a odpowiedzieli na to tak dobitnie, jak tylko się dało.

20 minut i było już po wszystkim

Newcastle szybko pokazało, kto zamierza w tym meczu rozdawać karty. Już drugiej minucie Hugo Lloris źle sparował strzał, a do futbolówki dopadł Jacob Murphy, który otworzył wynik meczu.

Trzy minuty później było już 2:0. Nie wiadomo, gdzie wtedy byli obrońcy Kogutów, którzy zostawili niepilnowanego Joelintona samemu sobie. Brazylijczyk wyminął Llorisa i podwyższył wynik meczu.

9 minuta i było już 3:0. Murphy otrzymał piłkę w okolicy 25 metra i z daleka huknął na bramkę Tottenhamu. Lloris nawet nie interweniował, a piłka ponownie zatrzepotała w siatce.

Zobacz też: Tak może wyglądać skład Newcastle! Szejkowie nie zamierzają oszczędzać

Sroki ani myślały zwalniać tempa. Stoperzy Spurs po raz kolejny zapomnieli czym jest krycie, lecz tym razem nie zgubili Joelintona, a Isaka. Szwed miał całą masę miejsca, aby przyjąć futbolówkę i popędzić na bramkę. Delikatnym, a zarazem precyzyjnym trafieniem pokonał on bramkarza i zdobył czwartego gola dla Newcastle.

Piąta bramka to był pokaz kolejnej bardzo złej interwencji francuskiego bramkarza. Isak ponownie wbiegł w pole karne i oddał z pozoru prosty strzał. Ten jednak przeszedł pod pachą Llorisa, który po raz piąty musiał wyciągać piłkę z siatki.

Kompromitacja Tottenhamu przypieczętowała top4 dla Newcastle?

Po zdobyciu piątej bramki Newcastle nieco przystopowało i aż do przerwy nie zobaczyliśmy kolejnej bramki. Szkoleniowiec Kogutów, Cristian Stellini był wściekły na postawę bramkarza, a to poskutkowało zmianą Llorisa w przerwie.

Bardzo rzadko widujemy sytuacje, w których golkiper zostaje zmieniony, a to może zwiastować, że nieprędko zobaczymy wicemistrza świata na murawie.

Zobacz też: Superkomputer obliczył, kto zwycięży Premier League. Wysokie lokaty drużyn Polaków

W drugiej odsłonie spotkania zobaczyliśmy zaledwie 2 bramki. Najpierw 49 minucie meczu honorowe trafienie zdobył Harry Kane, a wynik spotkania ustalił Calum Wilson, który pojawił się na murawie w 66 minucie, a już 60 sekund później cieszył się z trafienia.

Ten mecz był niesamowicie istotnym krokiem dla Newcastle w kontekście walki o czołową czwórkę. Ekipa Eddiego Howe’a zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Premier League i ma 6 punktów przewagi nad Tottenhamem. Warto dodać, że Sroki mają jedno rozegrane spotkanie mniej, niż ich rywale.

Na rozkładzie tegorocznej sensacji są jeszcze m.in. Arsenal, Chelsea oraz Brighton. Po tym jednak, co zobaczyliśmy na St. James’ Park wszyscy wyżej wymienieni rywale na pewno nie będą mogli spać spokojnie.

Źródło: media

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *