Wojskowy jelcz uderzył w żubra

Do zdarzenia doszło przy granicy z Białorusią. Żandarmeria Wojskowa ustaliła, że kierowca jechał z prędkością 40km/h. Stwierdzono również, że był trzeźwy. Mieszkańcy wsi twierdzą jednak, że kierowca jechał zdecydowanie szybciej, ok. 100km/h. Całe zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu jednego z domów przy drodze. Mieszkańcy już wcześniej zawiadamiali o jeżdżących przez wieś z dużą prędkością samochody wojskowe. Nikt nie odniósł obrażeń.

“Na nagraniu widać żubra, moment uderzenia, ile przeleciał i z jaką prędkością jechał samochód wojskowy. To nie było 40 km na godz. Myślę, że kierowca leciał stówę, albo ponad 100 km na godz. Poza tym od momentu uderzenia do zatrzymania się wozu, żołnierz przejechał jeszcze jakieś 50 m, a żubr, który ważył grubo ponad 700 kg, leżał jakieś 20-25 m dalej.”

– mówi mieszkaniec wsi dla onet.pl

“Ludzie stąd od dawna zgłaszali, że ciężarówki wojskowe pędzą przez ich wioskę. — Jeśli żołnierz w lesie jedzie 70 km na godz., wypada z tego lasu, może trochę zwolni. Przez wieś 50-60 km to oni minimum tak jeżdżą, a to naprawdę bardzo dużo.”

– mówi mieszkaniec wsi dla onet.pl

Zobacz też: Pentagon znalazł winnego. Za wyciek danych ma odpowiadać 21-letni wojskowy

Jaka jest wersja żołnierzy?

Stwierdzono, że akcja wydarzyła się na prostej drodze, bez krzewów, mgły czy deszczu. Tuż obok znajdował się plac zabaw dla dzieci. Kpt. Iwo Sawa, rzecznik prasowy Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Lublinie stwierdził, że jelcz wojskowy jechał 40km/h, gdzie nie było ograniczenia prędkości do 30km/h.

Zobacz też: Pomylić żubra z dzikiem? Sąd nie wierzy, a myśliwy został skazany za zabicie żubra