Na świecie zostało już tylko 10 morświnów kalifornijskich. Jak je uratować?

Morświny kalifornijskie to ssaki zamieszkujące północną część Zatoki Kalifornijskiej. To najmniejsze z delfinów i jedne z mniejszych gatunków waleni. Morświny od lat zagrożone są wyginięciem, już w 1999 roku ich liczebność szacowano na ponad 560 osobników. W 2008 roku było ich już tylko 250, co oznaczało spadek o ponad 50% w ciągu dekady.
Zobacz też: Delfiny. Słodkie zwierzęta, czy bezwzględni zabójcy?
Naukowcy dali nadzieję na odbudowę populacji
Obecnie morświn kalifornijski to najbardziej zagrożony wyginięciem ssak na świecie. W 2017 roku zostało już jedynie 30 osobników i liczba ta drastycznie spada. Najnowsze dane wskazują, że żywych morświnów kalifornijskich jest już tylko 10. Naukowcy ocenili jednak, że nawet tak mała populacja może się odbudować.
Najnowsze badania opublikowane na łamach magazynu Science wskazują, że populacja tych waleni nie jest krytycznie zagrożona wyginięciem. Największym zagrożeniem, jakie czyha na te ssaki są sieci skrzelowe wykorzystywane przez miejscowych rybaków. Mimo oficjalnego zakazu używania tego typu sieci rybackich w Meksyku, wciąż używa się ich nielegalnie. Powinny łapać się w nie jedynie ryby określonego rozmiaru, ale często zdarza się, że zaplątują się w nie większe zwierzęta.
Jak ochronić morświny przed wyginięciem?
Ekolodzy od lat walczą z nielegalnym procederem używania sieci, które mogą doprowadzić do wyginięcia gatunku. Naukowcy proponują jedyne słuszne rozwiązanie – rząd Meksyku musi jak najszybciej ukrócić nielegalny połów ryb w Zatoce Kalifornijskiej. W kontroli miałaby pomóc meksykańska marynarka wojenna. Szczególną uwagę należy zwrócić na ochronę życia i zdrowia morświnów kalifornijskich podczas tarła, bo właśnie wtedy zwierzęta te mają możliwość zwiększyć swoją populację.