Rzucanie mięsem w filmach. Którzy aktorzy przeklinają najwięcej?
Przekleństwa to element życia, a jednocześnie element filmów. Jedni są zwolennikami korzystania z wulgaryzmów w filmach, a inny uważają, że psują one film. To co jednak determinuje ich znaczenie i “dobry smak”, to sposób wykorzystania bluzgów. Można robić w tak ordynarny sposób jak Patryk Vega, a można też korzystać z nich jak mistrzowie kina.
Zobacz też: “Niewidzialna Wojna” zmiażdżona przez widzów i recenzentów. Najgorszy film roku?
Zobacz też: Polacy mylą filmy i domagają się zwrotu pieniędzy. Chodzi o nowego Avatara
Reżyserzy lubią przekleństwa mniej lub bardziej, lecz każdy twórca, który działa w gatunku, który nie ma być family friendly flirtował z tego typu słownictwem. Są twórcy, którzy wykorzystują wulgaryzmy regularnie i robią to dobrze, a są też tacy, dla których jest to raczej sporadyczny zabieg.
Ciekawym wynikiem mogą się tutaj pochwalić aktorzy, którzy w trakcie swojej kariery współpracowali z tymi pierwszymi. Część z nich wypowiedziała już nawet kilkaset przekleństw na wielkim ekranie w swojej karierze. Raport na ten temat opracował Crossword Solver – przyjrzyjmy się mu.
Zobacz też: Legendarne duety aktor-reżyser. Zobacz z kim najwięksi twórcy nie mogą się rozstać
Washinghton, Pescim oraz Pacino przeklinają częściej
Twórcy raportu skupili się na trzech słowach, które najczęściej wypowiadają aktorzy. Mowa tutaj o: Fuck, Shit oraz Hell. To ostatnie nie jest uznawane typowo za wulgaryzm, lecz w kinie anglojęzycznych przylgnęła już do niego taka łatka. Kto w takim razie przeklina najczęściej?
Numerem 1 w klasyfikacji “fuck” jest Joe Pescim, który tego słowa użył aż 272 razy. Warto tutaj dodać, że jego wynik wyśrubowany jest przez udział w filmie Kasyno reżyserii Martina Scorsese. Tylko w tej produkcji wulgaryzmów użył on aż 241 razy, z czego 21 z nich…padło w 2 minuty. Drugą pozycję w zestawieniu zajął Al Pacino, który sławne “fuck” wypowiedział 197 razy.
Wspomniany już Al Pacino wiedzie za to prym w bardzo często wykorzystywanym przez niego słowie “hell”. To subtelne przekleństwo padło z jego ust 49 razy. Po piętach depcze mu jednak Leonardo DiCaprio – jego wynik wynosi 39.
Ostatnim wulgaryzmem, które zostało zbadane było słowo – shit. To słowo najczęściej pada z ust równie legendarnego aktora – Denzela Washingtona
Zobacz też: Sławne postacie… gdyby były Hulkiem. Sztuczna inteligencja pokazała jak mogliby wyglądać [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Aktor wypowiedział je w trakcie swojej kariery aż 84 razy, lecz podobnie jak w przypadku Pescima, lwia część tej statystyki jest oparta o jeden film – Dzień Próby. W tym tytule shit z ust Washingtona usłyszeliśmy aż 56 razy. Tutaj jednak “rywalizacja” jest bardzo napięta – drugie miejsce zajmują Jaseon Mewes oraz Seth Rogen z wynikiem 80 “shitów”.
Twórcy raportu bazowali na liczbie 3000 scenariuszy, które są dostępne publicznie. Mowa tutaj oczywiście o produkcjach anglojęzycznych.