Diagnozowało ją aż 18 lekarzy

28-latka trafiła do Lux Medu w 2017 roku z nawracającymi bólami brzucha. Dopiero po 11 miesiącach i wizyt u 18 lekarzy postawiono jej diagnozę raka. Swoje objawy opisywała jako typowe dla zatrucia pokarmowego czy nadchodzącej menstruacji. Pacjentka konsultowała się stacjonarnie i online.

Zobacz też: Znaleziono przyczynę raka trzustki. Co mówią naukowcy?

Na początku lekarz zlecił badanie krwi i USG okolic brzucha. Później kobieta przeszła również gastroskopię. Stwierdzono refluks i przypisano odpowiednie leki, lecz ból nie ustąpił. Później diagnozował ją chirurg i ginekolog. Pacjentka dostała probiotyk i leki rozkurczowe. Ból zaczął narastać, a kolejne diagnozy i przypisywane leki nie prowadziły do wyzdrowienia. W lutym 2018 roku kobieta nie mogła spać czy siedzieć z bólu, w kwietniu zgłosiła się na SOR.

Zobacz też: Hałas w miejscu pracy – wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo

Diagnoza postawiona, a choroba ustała

W kwietniu, gdy zgłosiła się na SOR, pacjentkę zabrano na rezonans magnetyczny. Został ujawniony rozległy naciek nowotworowy w podbrzuszu, obejmujący jelito cienkie i grube oraz trzon macicy. Podczas leczenia konieczne okazało się usunięcie zaatakowanego jajnika oraz macicy, przez co kobieta nie będzie mogła mieć już dzieci.

Rekompensata za błędy lekarskie. Pół miliona odszkodowania?

Firma ubezpieczająca Lux Med wypłaciła pacjentce 5 tys. zł. Sam Lux Med odmówił wypłaty, jak relacjonuje “Wyborcza”. Kobieta wytoczyła proces firmie o 500tys. zł. Prokuratura z Krakowa prowadzi śledztwo w sprawie błędów medycznych.

Zobacz też: Prokuratura wnioskuje o jeszcze wyższe kary dla Wojewódzkiego i Palikota