“Polubiłam swoje cztery litery!” Ruch Body Positive przejmuje Internet
Media społecznościowe ukazują nam zakrzywiony obraz rzeczywistości. Idealne, wysportowane i szczupłe ciała, nieskazitelna cera czy nienaganne dobrane stylizacje zalewają nas codziennie na Instagramie. Cuda medycyny estetycznej, nakładane na zdjęcia filtry i narzędzia photoshopa kreują współczesny ideał piękna i kobiecości. Jednak odpowiedzią na to jest ciałopozytywność (body postitive).
Body postitive nie stoi w opozycji do ruchu fit, a raczej zachęca do akceptowania i pokazywania swojej cielesności w pozytywnym świetle – niezależnie od tego w jakim stopniu odbiega on od “kanonów piękna” XXI w.
Zakochałam się w tej zbyt pewnej Mery
Ciałopozytywność to hasło, które regularnie pojawia się w mediach społecznościowych. Poprzez kampanie reklamowe i akcje społeczne artyści oraz aktywiści pomagają w pogodzeniu się ze swoimi kompleksami. Mówią otwarcie o hejcie jakiego doświadczyli i emocjach, które wtedy czuli. W ostatnim czasie do ruchu dołączyła wokalistka, która nie kryje się z miłością do swojego ciała – Mery Spolsky.
Dzisiaj na Facebooku artystka zamieściła zdjęcie, które zapoczątkowało jej przygodę z promowaniem body positive. Jak sama wskazuje przeszła długą drogę do zaakceptowania siebie takiej, jaka jest. Była to długa i mozolna podróż pełna zachwytu, ale i łez. Teraz śmiało przekonuje, że lubi całe swoje ciało:
Zakochałam się w tej zbyt pewnej Mery. Polubiłam swoje cztery litery. Walić idiotów, którzy piszą ludziom takie rzeczy.
– pisze na Facebooku
Po latach restrykcyjnych diet, zmagania się z zaburzeniami odżywiania czy poczucia obrzydzenia do swojej figury i całego wyglądu influencerzy pokazują, że zdrowa głowa jest najważniejsza. O samoakceptacji i tym, że “każda dziewczyna ma wierzyć w siebie” śpiewa też Mery Spolsky w utworze Sorry From The Mountain: