Uczniowie mają dość. Protest w krakowskim liceum
Według uczniów XXX Lo w Krakowie w szkole brakuje podstawowych środków higieny tj. papieru toaletowego czy mydła. Tymczasem istnieje prawdopodobieństwo, że Dyrektorka wydawała setki tysięcy złoty na dywany, pościel czy rowery. Nie wyklucza się, że sprawa trafi do prokuratury. Sprawę bada magistrat.
“Tu się kręci piruety, a nie biznes”
Takie hasła głosili we wtorek 7 listopada uczniowie przed szkołą w Krakowie. Akcja zaczęła się o godz. 11:30. Młodzi ludzie ubrali się cali na czarno. Krzyczeli “Pani dyrektor niszczy szkołę” czy “Gdzie jest nasza innowacja?”. Według uczniów w szkole brakuje również obiecanych im w programie nauczania zajęć tanecznych.
Dyrektorka wyszła do uczniów
Po pewnym czasie trwania manifestacji Dyrektorka wyszła, by porozmawiać z protestującymi. Uczniowie jednak nie dali jej dojść do głosu, głośno krzycząc “Złodziejka”.
“Nie ma i nie było w szkole środków higienicznych t.j. papier toaletowy, mydło, ręczniki. Mimo ogromnej ilości dotacji od Urzędu Miasta i rzekomych wydatków na remonty, szkoła jest w opłakanym stanie. Nauczycielom tańca nie są wypłacane pieniądze za prowadzone zajęcia, a ich umowy to umowy o dzieło, w których mnóstwo punktów jest napisanych bardzo skrótowo, niejasno i nie są zawarte w nich potrzebne informacje. Praca w takich warunkach zagradza nam drogę do dalszego rozwoju naszych pasji i nie jest zgodna z przedstawionym nam programem nauczania”
– pisze jedna z uczennic w anonimowym liście do redakcji Gazety Krakowskiej
Nauczyciele również są niezadowoleni
“Pani Dyrektor notorycznie utrudnia, a praktycznie uniemożliwia kontakt rady artystycznej z radą pedagogiczną. Zarówno dla nas jako uczniów, jak i dla nauczycieli jest to niszczące i wręcz poniżające, dlatego sięgamy po wszelkie możliwe środki i rozwiązania. Chcemy odzyskać naszą szkołę w formie jaką nam się udało wykreować, przyjazna atmosfera dla uczniów i dobry kontakt i możliwości pracy dla nauczycieli. Nie czujemy się bezpiecznie ani godnie przebywając w tym momencie w naszej szkole” – wskazuje jedna z uczennic.
Dyrektorka rozmawiając z “Gazetą Wyborczą” broniła się, że każdy z wydatków ma swoje uzasadnienie, a sugerowanie, że przedmioty te służą do jej prywatnych celów, są pomówieniem w ramach nagonki na nią, która ma trwać od kilku miesięcy. Magistrat zlecił kontrolowanie wydatków placówki.
“Kontrola dobiega końca i rzeczywiście pojawiają się niepokojące wnioski. Protokół jeszcze nie został przedstawiony pani dyrektor, ale wszystko wskazuje na to, że finałem będzie zawiadomienie organów ścigania.”
– mówi wiceprezydent Krakowa Anna Korfel-Jasińska dla Radia Zet