Premier Donald Tusk poinformował o rozpoczęciu prac nad dopuszczeniem do sprzedaży bez recepty tak zwanych tabletek “dzień po”. Recepty na antykoncepcję awaryjną wprowadził w 2017 roku rząd PiS.

Zobacz też: Polska z najgorszym dostępem do antykoncepcji w Europie

Antykoncepcja awaryjna bez recepty

Polki i Polacy już wkrótce mogą spodziewać się ułatwień w dostępie do antykoncepcji. Podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział zmiany prowadzące do dopuszczenia do sprzedaży antykoncepcji awaryjnej bez recepty.

Jako rząd wspólnie zaproponujemy zmianę tej ustawy dokładnie w tym punkcie, dzięki czemu tego typu środki antykoncepcyjne (antykoncepcja awaryjna) będą dostępne bez recepty – oświadczył szef rządu.

Donald Tusk podkreślił również, że poprzez decyzje rządu PiS Polska stała się jedynym obok Węgier krajem Unii Europejskiej gdzie dostęp do tabletki “dzień po” ograniczony jest poprzez konieczność posiadania recepty.

Skuteczność antykoncepcji awaryjnej uzależniona jest od czasu jej podania. Dlatego tak ważne jest, aby przyjęta została jak najszybciej po odbyciu stosunku. Sprzedaż tego typu środków na receptę w oczywisty sposób znacząco wydłuża ten czas.

Premier zapowiedział, że zmiany zostaną wprowadzone na drodze zmiany ustawy. W przypadku prezydenckiego weta rząd ma mieć plan na wprowadzenie ułatwień poprzez rozporządzenia.

Recepty na tabletki “dzień po” zostały wprowadzone przez rząd PiS w 2017 roku. Twarzą zmian był ówczesny minister zdrowia, który argumentował je swoim sumieniem. Poseł PiS Marek Suski mówił wtedy o “tabletkach śmierci”.

Wbrew argumentom polityków PiS antykoncepcja awaryjna nie jest środkiem poronnym. Środek ma na celu niedopuszczenie do zaistnienia ciąży. W przypadku zażycia kiedy zarodek jest już zagnieżdżony, preparat nie wpływa na przebieg ciąży. Tabletki “dzień po” mogą być stosowane do 5 dni po odbyciu stosunku. Im szybciej środek jest przyjęty, tym większa jego skuteczność.

Zobacz też: Posłanka PiS-u porównała metodę in vitro do produkcji ludzi