Niesamowita historia! Australijczyk i jego pies przeżyli dwa miesiące na środku oceanu

Australijski żeglarz Tim Shaddock i jego pies Bella wypłynęli w kwietniu z meksykańskiego wybrzeża. Plan zakładał pokonanie 6. tysięcy kilometrów i dotarcie do Polinezji Francuskiej. Niestety, kilka tygodni po starcie łódź Australijczyka uległa uszkodzeniu – elektronika przestała działać, a pojazd osiadł na mieliźnie.
Zobacz też: Ratował innych, sam zginął pod gruzami. Pies Proteo pożegnany z honorami w Turcji
Jedli surowe ryby i pili deszczówkę
Wówczas rozpoczęła się prawdziwa walka o przetrwanie. Shaddock musiał pić zebraną deszczówkę, na szczęście potrafił łowić ryby, które stanowiły pożywienie dla jego i Belli. Ponadto, aby uniknąć poparzenia słonecznego, rozkładał nad łodzią baldachim.
W ubiegłym tygodniu łódź Australijczyka została zauważona przez załogę śmigłowca. Wówczas podpłynął do niej kuter, a nagranie z akcji ratunkowej obiegło sieć.
W udzielonym po uratowaniu wywiadzie Shaddock przyznał, że cieszy się, że żyje, choć wiele razy myślał, że umrze. Co ciekawe, mężczyzna był wychudzony i miał drobne poparzenia słoneczne, ale jego stan zdrowia generalnie nie był zły.
Zobacz też: Dodge, czyli słynny pieseł z memów jest poważnie chory. “Czekamy na cud”