Wycofano zarzuty przeciwko Greenwoodowi. To jednak nie koniec problemów. MU przeprowadzi swoje własne śledztwo

Mason Greenwood miał wręcz wymarzony start w Manchesterze United. Młody skrzydłowy pewnie wszedł do seniorskiej drużyny Czerwonych Diabłów i zagwarantował sobie miejsce w podstawowej jedenastce.
Zobacz też: Kolejna afera na tle seksualnym w Premier League. Piłkarz Manchesteru United aresztowany
Wszyscy spodziewali się, że Anglik pójdzie drogą swojego kolegi z drużyny – Marcusa Rashforda, który także swoją karierę na Old Trafford rozpoczął od drużyn juniorskich, aż przebił się do seniorów.
Karierę Greenwooda zatrzymały jednak kłopoty z prawem. Na jaw wyszły informacje, że piłkarz miał znęcać się nad swoją partnerką, Harriet Robson i zmuszać ją do seksu. W związku z tym, że do sieci trafiły zdjęcia ofiary, a także nagrania, na których słychać głos piłkarza, zdecydowano o tym, że trafi on do aresztu.
Greenwood opuścił areszt. Prokuratura nie zebrała wystarczającej liczby dowodów
Wczoraj zakończono śledztwo w sprawie Masona Greenwooda. Piłkarz opuścił areszt, w związku z tym, że prokuratura nie mogła zebrać dostatecznej liczby dowodów, świadczącej o winie zawodnika. Nie oznacza to jednak, że został on uniewinniony.
Powodów tego miało być kilka. Głównym z nich jest wycofanie się kluczowych świadków, w tym ofiary. Wycofali oni swoje zeznania, a to sprawiło, że pomimo dowodów w postaci nagrań oraz zdjęć partnerki piłkarza, prokuratura nie mogła poruszyć sprawy naprzód.
W efekcie, rzecznik Koronnej Służby Prokuratorskiej poinformował o zakończeniu śledztwa. To jednak nie koniec problemów Greenwooda, bowiem wraz z końcem jednego śledztwa… wystartowało kolejne.
Manchester United przeprowadzi swoje śledztwo
Klub bardzo szybko odciął się od piłkarza po postawieniu mu zarzutów. Manchester United szybko stanął po stronie ofiary i zawiesił Greenwooda we wszystkich czynnościach – został on pozbawiony miejsca w składzie, a także nie miał możliwości trenowania z zawodnikami.
Klub nie odpuszcza i sam przeprowadzi śledztwo wewnętrzne, które zdecyduje o losie Greenwooda w Manchesterze United. Jeżeli klub dojdzie do innych wniosków, niż prokuratura, to bardzo możliwe, że Greenwooda w koszulce Czerwonych Diabłów więcej nie zobaczymy.
Byłoby to ryzykowne dla Manchesteru United również z powodów biznesowych – gdy piłkarz otrzymał zarzuty, to momentalnie wycofali się od niego wszyscy sponsorzy. Los ten, najpewniej w mniejszym stopniu mógłby podzielić klub, gdyby zdecydował się o przywróceniu piłkarza.