Wieczór cudów w Lidze Mistrzów. Faworyci zanotowali bolesne porażki
Wczorajszy wieczór bardzo mocno wywrócił sytuację w tabeli Ligi Mistrzów. Był to bez dwóch zdań jeden z najbardziej zaskakujących wieczorów w rozgrywkach.
O kompromitacji możemy mówić w przypadku dwóch potęg: Manchesteru City i Realu Madryt. Faworyci do wygranej w rozgrywkach zanotowali bolesne porażki.
Zobacz też: Rodri zdobywa Złotą Piłkę, a Real Madryt obraził się na plebiscyt. Czy słusznie?
Nie zawiódł za to Liverpool, który po ogromnym zwycięstwie nad Bayerem Leverkusen pozostał jedyną drużyną na placu boju z kompletem zwycięstw.
Real i Manchester City na tarczy
Niemałym zaskoczeniem była porażka Realu Madryt, który na swoim boisku podejmował Rossonerich. Królewscy musieli w pierwszej połowie ustąpić pola rywalom i ruszyli do odrabiania strat w drugiej połowie.
Przypominało to istne walenie w mur, a dodatkowo ekipa Ancelottiego straciła kolejnego gola. W efekcie po ostatnim gwizdku Milan mógł cieszyć się z wygranej.
Największym zaskoczeniem było jednak to, co wydarzyło się w Lizbonie. Manchester City zgodnie z przewidywaniami wyszedł na prowadzenie, lecz to co stało się potem zaskoczyło wszystkich.
Sporting zdobył aż 4 gole i sensacyjnie rozniósł Obywateli na swoim boisku wynikiem 4:1. Bohaterem był Gyokeres, który ustrzelił hat-tricka.