Świeżo zakończony sezon zimowy 2021/22 był jednym z gorszych w wykonaniu naszych skoczków w ostatnich latach. Na Igrzyskach Olimpijskich również nie poszło nam najlepiej – w naszym dorobku medalowym widniał zaledwie jeden brąz wywalczony przez Dawida Kubackiego. Polski zawodnik zdobył go w konkursie indywidualnym na skoczni normalnej.

Bardzo słabe wyniki kadra osiągała jednak na przestrzeni całego sezonu – wystarczy powiedzieć, że najlepszy z Polaków, czyli Piotr Żyła uplasował się na odległym 14 miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Porównując to z ubiegłymi sezonami, gdzie dwóch lub trzech skoczków regularnie plasowało się w czołowej 10 wynik ten może być rozczarowujący.

Polski Związek Narciarski postanowił zakończyć współpracę z dotychczasowym szkoleniowcem – Michałem Dolezalem. Za byłym już trenerem murem stanęli zawodnicy, którzy ostro i jawnie skrytykowali decyzję Związku. Podkreślili oni, że słabe wyniki w tym sezonie nie były wyłącznie winą szkoleniowca, ale przede wszystkim ich samych. PZN był także krytykowany przez kibiców reprezentacji, którzy zaznaczają, że to był pierwszy sezon pracy czeskiego szkoleniowca jako pierwszego trenera.

To już jest jednak przeszłość, a teraz przyszła pora na wybór następcy. Według wszystkich mediów, a także źródeł bezpośrednio z PZN-u ma nim zostać Thomas Thurnbichler, a jedyne na co obecnie czekamy to oficjalne potwierdzenie ze strony Związku.

Kim jest Thomas Thurnbichler?

Austriacki szkoleniowiec nie zasłynął jako wybitny skoczek. W swojej karierze w ramach Pucharu Świata startował jedynie w konkursach rozgrywanych w Austrii(gospodarz ma prawo do wystawienia większej ilości skoczków), lecz ani razu nie zdobył punktów. Lepiej radził sobie natomiast na “drugim szczeblu” jakim jest Puchar Kontynentalny. Najlepszy wynik zanotował w sezonie 2007/08, gdy w końcowej klasyfikacji uplasował się na 12 miejscu.

Zaledwie 32-letni szkoleniowiec w sezonie 2021/22 pełnił rolę asystenta trener Austrii, Andreasa Widhoelzla. Warto tutaj podkreślić wiek nowego trenera – Thurnbichler jest młodszy od dwóch najbardziej doświadczonych skoczków w naszej kadrze. Mowa tu o Kamilu Stochu i Piotrze Żyle. Zaskakująca jest długość kontraktu jaki miał zawrzeć Austriak – według informacji mediów umowa z nowym trenerem ma obowiązywać przez aż 4 lata.

PZN w trakcie poszukiwań następcy Dolezala przede wszystkim brał pod uwagę trenerów doświadczonych oraz z sukcesami. W grę wchodziły takie nazwiska jak – Mika Kojonkoski, Alexander Pointner, czy Alexander Stoeckl. Każdy z tych szkoleniowców osiągał ogromne sukcesy przed laty, więc tym bardziej dziwi fakt wyboru swoistego “debiutanta” do roli trenera polskiej kadry.