Netflix w ostatnich miesiącach ma niemały problem. Liczba użytkowników serwisu regularnie spada, konkurencja rośnie w siłe, a dodatkowo próba walki z użytkownikami współdzielącymi konta nie robi platformie dobrego PR-u.

W związku z tym serwis bada możliwości rozszerzenia swojej działalności. Do tej pory w ramach platformy powstał serwis gier mobilnych, a teraz Netflix bada możliwość wejścia na rynek sportowy.

W przypadku tego drugiego delikatny zakusy do zaangażowania się w sport widzieliśmy już od dłuższego czasu. Na platformie pojawia się coraz więcej produkcji skupionych wokół sportu, a ostatni głośny dokument o korupcji w FIFIE osiąga szczyty popularności.

Zobacz też: Wszystkie grzechy FIFY. Netflix zrobi dokument o korupcji w piłkarskiej federacji

Netflix sprawdza dostępność praw do emisji

Według portalu Deadline streamingowy gigant już od kilku miesięcy sprawdza stan rynku sportowego. Netflix miał nawet orientować się co do ceny zakupu praw do emisji takich wydarzeń sportowych, jak: turnieje tenisowe, a także World Surf League.

Zobacz też: “Zdrajca, sprzedawczyk, Judasz”. Na Netflix już wkrótce trafi dokument o Luisie Figo

Warto dodać, że Netflix w tym przypadku nie będzie innowatorem. Już od dawna konkurenci platformy, a więc Amazon czy AppleTV+ emitują mecze futbolu amerykańskiego, a także baseballu.

Droga do sportu na Netflixie jest jednak bardzo długa. Od momentu zanim firma zakupi prawa do transmisji do rzeczywistej emisji wydarzeń sportowych minie sporo czasu. Wiemy jednak, że Netflix szuka możliwości zróżnicowania swojej oferty i bardzo dobrze – konkurenci na rynku nie śpią i bardzo chętnie pozbawią Netflixa “korony”.