Już jutro finał Ligi Mistrzów. Przypominamy historyczne momenty z finałów tych rozgrywek - NoweMedium.pl

Już jutro finał Ligi Mistrzów. Przypominamy historyczne momenty z finałów tych rozgrywek

Liga Mistrzów to marzenie każdego zawodnika, niemal każdy piłkarz chciałby zdobyć to trofeum. Z tej okazji przypominamy historyczne momenty z finałów.
fot. wikimedia

Zwycięstwo w tych rozgrywkach stawia piłkarza w panteonie gwiazd, a klub wśród topowych drużyn na świecie. Nie bez powodu się mówi, że zwycięzca Ligi Mistrzów jest najlepszą drużyną świata. W końcu Liga Mistrzów to najważniejsze klubowe trofeum na całym świecie. Już jutro na przeciwko siebie staną Chelsea z Manchesterem City i to któraś z tych drużyn podniesie trofeum. Finały tych rozgrywek okraszone były wieloma fantastycznymi momentami lub niesamowicie bolesnymi momentami, które na zawsze zapisały się w historii futbolu. Z tej okazji przypominamy kilka z nich.

#1 – John Terry i rzut karny.

Jesteś kapitanem swojej drużyny, która pierwszy raz w swojej historii ma szansę sięgnąć po trofeum Ligi Mistrzów i w serii rzutów karnych nie trafiasz. Trudno wyobrazić sobie bardziej bolesną sytuację dla piłkarza, a z taką musiał zmierzyć się John Terry, który w trakcie wykonywania jedenastki poślizgnął się.

#2 – Główka Sergio Ramosa.

Pozostając w temacie kapitanów i kluczowych momentów. Tym bardziej przeciwna perspektywa i główka Sergio Ramosa. Kapitan Realu Madryt w ostatniej akcji spotkania daje drużynie wyrównanie w finale Ligi Mistrzów w walce z derbowym rywalem, a potem prowadzi ich do zwycięstwa w dogrywce. Takie chwile definiują prawdziwych liderów.

#3 – Przewrotka Mandzukica.

Gole z przewrotki to ogromna rzadkość, a w finale najważniejszych rozgrywek klubowych na świecie już wręcz coś niebywałego. Dokonał tego jednak ówczesny snajper Juventusu, Mario Mandzukic. Chorwat strzelił gola z przewrotki, który dał wyrównanie w rywalizacji z Realem Madryt. Ostatecznie Juventus przegrał, jednak gol w naszej pamięci pozostał.

#4 – 2 minuty, które pogrążyły Bayern.

Kolejna historia rodem z filmu akcji. Gdy drużyna w doliczonym czasie gry prowadzi 1:0 w finale rozgrywek jest niemal pewna wygranej, a w najgorszym wypadku odbędzie się dogrywka. Finał na Camp Nou był jednak inny, Manchester United w ciągu 2 minut doliczonego czasu gry zdobył dwie bramki. Najpierw w 91 minucie wyrównał Sheringham, a potem decydującą bramkę zdobył Solskjaer. W ciągu dwóch minut Bayern trafił z nieba do piekła.

#5 – Największy comeback w historii futbolu.

https://www.youtube.com/watch?v=Fi0lcT8j-48

Finał w Stambule kojarzy nam się przede wszystkim z Jerzym Dudkiem, lecz na uznanie zasługuje tutaj cały Liverpool. W 2005 roku można powiedzieć, że na boisku były dwie drużyny Liverpoolu, pierwsza, która zagrała początkowe 45 minut i nie potrafiła się przeciwstawić Milanowi. Druga drużyna, która rozpoczęła walkę od 45 minuty i była rządna krwi i zwycięstwa na boisku. W ten sposób Liverpool zdobył 3 bramki w drugiej połowie finału, a potem wygrał rzuty karne.

#6 – Mecz, który zniszczył Kariusa.

https://www.youtube.com/watch?v=j9hD6dmHwQQ

Loris Karius miał naprawdę niezły sezon w barwach Liverpoolu, a jego zwieńczeniem miał być finał Ligi Mistrzów. Los chciał, że spotkanie to stało się gwoździem do trumny niemieckiego bramkarza. Najpierw karygodny błąd w polu karnym, który Benzema zamienił na bramkę, a potem fatalna obrona strzału Bale’a, który dobił Liverpool. Dobił także Kariusa, którego Liverpool po sezonie się pozbył, a sam zawodnik jest jedynie cieniem dawnego bramkarza.

#7 – Gdy wolej decyduje o zwycięstwie.

Zinedine’a Zidane’a nie trzeba nikomu przedstawiać. Francuz jest jednym z najlepszych graczy w historii futbolu i dowód tego dał w finale z Bayerem Leverkusen. 45 minuta, wynik 1:1 i wtedy dzieje się to. Zidane’a uderza z woleja, niemal bez żadnego wysiłku i ustala wynik spotkania dając puchar Realowi Madryt.

#8 – Leo Messi…i gol z główki.

Podobnie jak Zidane, Lionel Messi jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym piłkarzem w historii. Z reguły kojarzymy go ze wspaniałymi technicznymi strzałami lub wspaniałym dryblingiem. Finał FC Barcelona vs Manchester United ukazał nam jednak coś innego. Zawodnik o wzroście 170 cm. strzela w finale Ligi Mistrzów gola z główki. Brzmi to tym bardziej niewiarygodnie, gdy przywołamy duet środkowych obrońców Czerwonych Diabłów, którzy byli jedną z najlepszych par obrońców w historii. Jakim cudem Messi znalazł gola z główki stając na przeciw Vidica i Ferdinanda? Nie mam pojęcia.

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *