Pandemia zmieniła życie na całym świecie. Popularna stała się praca zdalna, z której wiele osób korzystało lub nadal korzysta. Ogromnym jednak ciosem była dla uczniów na całym świecie. Pozamykanie szkół wiązało się ze spadkiem poziomu edukacji. Musimy otwarcie przyznać, że nauka zdalna nie jest tak efektywna jak stacjonarna, ponieważ uczniowie bardzo łatwo się rozpraszają. Nie bez szwanku pozostaje też psychika dzieci i nastolatków. Ograniczenie kontaktu z rówieśnikami jest niekorzystne dla ich rozwoju psychicznego.

Istotny jest jednak spadek poziomu szkolnictwa. Firma analityczna McKinsey w trakcie przygotowywania raportu o stanie edukacji zdalnej stwierdziła, że jest ona jedynie kiepskim substytutem nauki stacjonarnej. Oznacza to, że uczniowie mają większe trudności ze sprawdzianami, a także z codziennymi zajęciami. Znaleźli jednak na to sposób, a jest nim hashtag #Twitterowelekcjepomocy

Jak widać uczniowie stwierdzili, że trzeba sobie jakoś radzić i stworzyli akcję wzajemnej pomocy na twitterze. Schemat jest prosty, uczniowie wklejają zdjęcie zadania do postu i oznaczają go wymienionym hasztagiem. Potem inni uczniowie, którzy znają rozwiązanie wypełniają je pod postem, bądź w wiadomości prywatnej. Jest to w zasadzie oszukiwanie, które ma na celu zamaskowanie braku wiedzy, lecz akcja nie ma tylko negatywnego charakteru. Możemy znaleźć także takie treści, jak notatki uczniów odnośnie jakiegoś zagadnienia, które może posłużyć jako pomoc w przygotowaniu do sprawdzianu. Ukazuje to swego rodzaju przejaw solidarności wśród uczniów.

Jaki ostatecznie efekt będzie miała cała akcja? Na pewno pokażą nam to matury, które rozpoczną się na początku maja.