Michał Dworczyk (PiS) jechał limuzyną, która podszyła się pod pojazd uprzywilejowany
Kolejna afera z politykiem Prawa i Sprawiedliwości na czele? Michał Dworczyk (PiS) jechał limuzyną, która podszywała się pod pojazd uprzywilejowany. Sprawdź szczegóły oraz najważniejsze informacje.
Zobacz też:
Posłanka PiS, Agnieszka Soin nielegalnie wywiesza swoje plakaty we Wrocławiu
Michał Dworczyk (PiS) jechał limuzyną, która podszyła się pod pojazd uprzywilejowany
W ubiegły poniedziałek, 10 lipca organizowana była 157. miesięcznica smoleńska. Minister Michał Dworczyk, z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, udał się na obchody limuzyną. Polityk nie był wieziony przez Służbę Ochrony Państwa, a przez prywatnego kierowcę.
Zobacz też:
Sławomir Mentzen znów zmienia zdanie. Koalicja z PiS-em?
Tego dnia w Warszawie były korki. Minister chciał zdążyć na mszę świętą do kościoła obok Pałacu Prezydenckiego. Wtedy kierowca M. Dworczyka wyciągnął policyjny kogut na dach i włączył niebieskie sygnały świetlne.
Zobacz też:
PiS dofinansuje in vitro, czyli afera wokół wynajmu sali na konwencję w Łodzi
Z racji tego, że minister poruszał się limuzyną, która podszywała się pod pojazd uprzywilejowany, robił to bezprawnie. Gazeta Fakt.pl skontaktowała się w tej sprawie z politykiem PiS-u. Poniżej publikujemy jego komentarz.
W związku z sytuacją na drodze w dniu 10 lipca br. i użyciem na krótkim odcinku trasy sygnałów dźwiękowych i świetlnych w samochodzie służbowym, którym podróżowałem jako pasażer, zrezygnowałem z wykorzystywania samochodu służbowego. Będę poruszał się samochodem prywatnym oraz środkami publicznego transportu. Przepraszam za zaistniałą sytuację.
Michał Dworczyk, dla Gazeta Fakt.pl