Od końca stycznia co najmniej sześciu rosyjskich biznesmenów, w tym czterech związanych z Gazpromem, zginęło w tajemniczych okolicznościach. Media obiegła wczoraj wiadomość o kolejnej osobie, która umarła w dziwny sposób. To Andriej Krukowskij, dyrektor kurortu należącego do Gazpromu.

Mężczyzna zarządzał górskim kurortem

Krukowskij kierował ośrodkiem, który powstał w związku z organizacją w Rosji zimowych igrzysk olimpijskich w 2014 roku. Biznesmen najpierw zajmował się finansami w zarządzie spółki, a od 2019 był dyrektorem generalnym kurortu Krasnaja Polana w Soczi. Rozpoczął projekty stworzenia kurortu ekologicznego Lagonaki i budowy kolejki linowej na górę Akhun.

Według oficjalnych informacji podanych przez spółkę zarządzającą obiektem, mężczyzna miał spaść z turystycznej ścieżki biegnącej z ośrodka do ruin twierdzy Aczipsinskoj. 37-latek został przewieziony do szpitala, w którym zmarł w wyniku poniesionych obrażeń.

Kochał góry i odnalazł w nich pokój. Prowadzone są wszystkie niezbędne czynności mające na celu ustalenie okoliczności zdarzenia. Zlecono badanie kryminalistyczne. Pod koniec inspekcji zostanie podjęta decyzja o dalszych krokach.

– podała rosyjska agencja TASS (twitter)

Miał bogate doświadczenie alpinistyczne

Biznesmen był doświadczonym alpinistą, a zginął na prostym, turystycznym szlaku. Dziennikarze na całym świecie sugerują, że śmierć mężczyzny nie była przypadkowa. Seria nietypowych śmierci wokół wysoko postawionych rosyjskich oligarchów może sugerować, że rosyjskie władze próbują zatrzeć ślady oszustw finansowych i drenażu środków publicznych.