Historia piosenki “Tears in heaven”. Jak zginął syn Erica Claptona?
Tekst kultowej ballady Erica Claptona zna chyba każdy. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że za powstaniem piosenki kryje się ogromna tragedia, która wydarzyła się w rodzinie muzyka. Przedstawiamy historię powstania “Tears in heaven”.
Zobacz też: Międzynarodowy Dzień Rock ‘n’ Rolla. Zespoły, które podbiły świat
O czym opowiada “Tears in Heaven”?
“Tears in Heaven” to jedna z najpopularniejszych piosenek brytyjskiego muzyka, Erica Claptona. Utwór przyniósł mu trzy nagrody Grammy, rozpoznawalność na całym świecie i miejsce na szczytach list przebojów. Clapton prawdopodobnie wolałby tego wszystkiego uniknąć i nigdy nie napisać “Tears in Heaven”. Poruszająca ballada była bowiem inspirowana jego osobistym dramatem.
Eric Clapton napisał “Tears in Heaven”, aby poradzić sobie z bólem i rozpaczą po śmierci czteroletniego syna Conora. Maluch zginął w naprawdę tragicznych okolicznościach…
Muzyk nie należał do mężczyzn, którzy marzą o ustatkowaniu się. Wręcz przeciwnie – miał trudności z okazywaniem uczuć i nie przywiązywał się. W 1979 roku poślubił Pattie Boyd, a sześć lat później został ojcem. Matką jego córki nie była jednak żona, a jedna z licznych kochanek. Clapton przez dłuższy czas ukrywał fakt posiadania dziecka.
Podobnie było w przypadku syna Conora, który był owocem romansu Brytyjczyka z włoską modelką, Lorą Del Santo. Chłopiec urodził się w sierpniu 1986 roku. Muzyk na początku nie był zainteresowany byciem ojcem i nie chciał nawiązywać relacji z synem. Wszystko zmieniło się niedługo przed tragedią, jaka wydarzyła się wiosną 1991 roku.
Zniknął z show-biznesu, aby przepracować stratę
Conor Clapton przyjechał do Nowego Jorku ze swoją matką. Zatrzymali się w apartamencie Lory Del Santo, który znajdował się na 53. piętrze wieżowca. 19 marca 1991 chłopczyk wypadł przez okno i zginął na miejscu. Istnieją różne wersje mówiące o przyczynach tragedii. Jedna z nich mówi, że tego dnia okna były wymieniane, a dziecka po prostu nikt nie upilnował. Matka chłpca przyznała, że w momencie tragedii odbierała faks w sąsiednim pokoju. Conorem natomiast zajmowała się opiekunka.
Wiadomo, że Eric Clapton był w drodze do syna. Muzyk zauważył pod apartamentowcem tłum gapiów, nie wiedział jednak, że chodzi o jego dziecko. Z chwilą śmierci Conora zakończył się także związek muzyka z modelką. Sam Eric Clapton przeżywał żałobę na swój sposób. Usunął się w cień, unikał mediów i koncertowania. Gdy wrócił na scenę, zmieniła się jego twórczość- stała się bardziej liryczna i melancholijna.
Muzyk w 2004 powiedział mediom, że nie zagra już “Tears in Heaven”. Przyznał również, że przepracował stratę i nie czuje tych emocji, które towarzyszyły mu w trakcie tworzenia utworu.
Zobacz też: Kuba Rozpruwacz. Historia mordercy XIX-wiecznej Anglii