Piraci z Karaibów powrócą! Trwają prace nad scenariuszem 6 części serii
“Piraci z Karaibów” to jedna z tych serii, którą zdecydowanie możemy zaliczyć do grona kultowych. Tak jak “Harry Potter”, czy prequele “Gwiezdnych Wojen” były one bardzo ważnymi filmami dla nieco młodszych widzów, którzy z nimi dorastali. Do tej pory otrzymaliśmy 5 filmów z serii, lecz w praktyce, gdy mówimy o “Piratach z Karaibów”, to zdecydowanie myślimy o pierwszych trzech filmach, które wyniosły opowieść o Jacku Sparrow na wyższy poziom.
Zobacz też: Johnny Depp wraca na wielki ekran! Ruszają zdjęcia do nowej produkcji z aktorem
Części numer 4 oraz 5 zostały raczej kiepsko przyjęte przez fanów i krytyków, którzy zgodnie stwierdzili, że nie mają one szans konkurować z takimi filmami jak “Klątwa Czarnej Perły”, “Skrzynia Umarlaka”, czy “Na Krańcu Świata“. To wszystko spowodowało, że od czasu przeciętnej “Zemsty Salazara” nie otrzymaliśmy nowej opowieści o Piratach z Karaibów.
Zobacz też: 59. urodziny Johnnego Deppa. 12 ciekawostek o aktorze
Wydawało się, że Disney, który posiada prawa do marki porzucił już dawno projekt, a “Zemsta Salazara” zostanie ostatnią częścią serii. Teraz na jaw wyszły jednak informacje, że Myszka Miki nie powiedziała w uniwersum “Piratów z Karaibów” ostatniego słowa.
Prace nad 6 częścią trwają!
Dla wszystkich, którzy oczekują powrotu Jacka Sparrowa mamy jednak przykrą wiadomość – w najnowszym filmie nie uświadczymy zarówno Johnny’ego Deppa wcielającego się w tę rolę, jak i samej postaci komicznego pirata.
Zobacz też: Johnny Depp na wielkim ekranie po raz pierwszy od głośnego procesu z Amber Heard
Tę informację potwierdził producent filmu – Jerry Bruckheimer. Amerykanin w rozmowie z comicbook.com podzielił się kilkoma informacjami na temat filmu.
Najważniejszą z nich było potwierdzenie plotek na temat tego, że scenariusz do szóstej części Piratów z Karaibów, a pracować przy tym ma Ted Elliott, czyli jeden z twórców świetnej “Klątwy Czarnej Perły”.
Ujawnił on także, że nowa produkcja będzie pozbawiona Jacka Sparrowa i ma skupić się na całkowicie nowej historii. Z jednej strony jest to dobry ruch, ze strony twórców. Ostatnie dwie części pokazały, że historia kultowego pirata powinna zamknąć się w “Na krańcu świata”, a część numer 4 oraz 5 były zwyczajnym “odgrzewaniem kotleta”. Taki wybór ma jednak pewien minus – bez postaci, które stanowiły o sile kultowych trzech filmów może być trudno wykreować dzieło na podobnym poziomie.