Anna Wendzikowska nie przeprowadziłaby ponownie wywiadu z Jennifer Lopez. Dlaczego?
Anna Wendzikowska to jedna z najpopularniejszych polskich dziennikarek, która zdobyła rozpoznawalność na całym świecie. Wszystko za sprawą prowadzenia wywiadów z bardzo sławnymi zagranicznymi gwiazdami.
Zobacz też:
Anna Wendzikowska nie przeprowadziłaby ponownie wywiadu z Jennifer Lopez
Ostatnio Anna Wendzikowska poświęciła się życiu rodzinnemu i przestała być obecna w swym zawodzie. Kobieta zrezygnowała z pracy w telewizji, aby ograniczyć stres w swoim życiu, a co najważniejsze, aby skupić się na swoich dzieciach.
Zobacz też:
Trend z TikToka, który wymknął się spod kontroli. Internauci “uśmiercają” celebrytów
Ostatnio dziennikarka opublikowała na swoim Instagramie post, w którym zamieściła nagranie z wywiadu z Jennifer Lopez. Co najbardziej szokujące, Anna Wendzikowska wyznała, że nie przeprowadziłaby go ponownie.
Zobacz też:
Celebrytka wyznała, że na wywiad z Jennfier Lopez przyleciała do Los Angeles, na 3 tygodnie przed planowanym porodem swojego drugiego dziecka. Jak się okazało, spotkanie i rozmowa z celebrytką trwała zaledwie 2 minuty i 40 sekund.
Zobacz też:
Stalkerka Roberta Janowskiego zatrzymana!
Po latach Anna Wendzikowska wyznała, że nie było to warte. Dziennikarka nałożyła jednak na siebie dużą presję, aby być najlepszą i nie poddawać się. Chciała udowodnić wszystkim, że jest dość dobra.
To jest wywiad, na który poleciałam do Los Angeles trzy tygodnie przed porodem… trwał 2:40.. nie było warto.. dziś już bym tego nie zrobiła… dziwny to był czas w moim życiu, wydawało mi się, że muszę.. że wszystko MUSZĘ.. że jak nie zrobię wywiadu, to zrobi to ktoś inny, a wtedy się okaże, że nie jestem jednak w tym taka dobra… syndrom oszusta, znacie to? ciągle czułam, że muszę się sprawdzić, udowodnić, że jestem coś warta… a jak to ze schematami bywa produkowałam wokół siebie sytuacje, w których ciągle musiałam udowadniać i się sprawdzać… ciągle nie byłam dość dobra … dla partnera, dla szefowej…. trudno było z tego wyjść.. wydawało mi się, że jak jeszcze to poprawię, tamto zmienię, zrezygnuję z siebie i wszystkich swoich potrzeb to może będzie dobrze? no, nie było.. a do tego to było taaaakie męczące.. prawie mnie zabiło…… wyszłam z tego tylko dzięki wzięciu odpowiedzialności za moją cześć.. dzięki zrozumieniu, że sama to na siebie sprowadzałam, bo było w moim schemacie, bo grało w znajomą grę….
Anna Wendzikowska
dzisiaj już nie gram.. a oglądając ten wywiad pomyślałam: jak dobrze być już po drugiej stronie..