“Masz już tam jakiegoś kawalera? – najgorsze tematy przy świątecznym stole
Wigilia bardzo często kojarzy nam się z potrawami, które jemy tylko raz w roku oraz prezentami, na które z niecierpliwością czekamy. Czas ten najczęściej spędzamy w gronie rodziny i najbliższych. W trakcie całego wieczoru poruszamy jednak bardzo dużo tematów, a części z nich wolelibyśmy uniknąć. Jakie są najgorsze tematy przy świątecznym stole?
Zobacz też: “Nie mówmy o strajku kobiet”. Recepta na spokojne święta w tych niespokojnych czasach?
#1 – Polityka
Zacznijmy z grubej rury. Nic bardziej nie dzieli ludzi niż polityka. Rozmowy pseudoekspertów z tej dziedziny są czymś co może zdecydowanie wprowadzić nieprzyjemną atmosferę przy rodzinnym stole. Dobrze znamy ten moment, jak dwóch przysłowiowych wujków, znajdujących się po przeciwnej stronie politycznej barykady rozpocznie ten temat. Jeśli dodamy do tego również alkohol, który czasem się pojawia to otrzymujemy wybuchową mieszankę. Jej efektem są najczęściej krzyki, kłótnie, a w następstwie popsuta atmosfera w święta.
#2 – “Masz już tam jakiegoś kawalera?” lub “Kręci się obok Ciebie jakaś pannica?”
Teraz wchodzimy w segment matrymonialny, a jego najlepszą wizytówką są pytania odnośnie drugiej połówki. Klasyczne pytanie, które jest kierowane przez starszych uczestników świątecznego wieczoru do tych młodszych tyczy się partnera bądź partnerki. Kto z nas nie słyszał sławnego “Masz tam jakiegoś kawalera?” lub “Kręci się obok Ciebie jakaś pannica?”. Pytania te często mogą wprawić nas w niemałe zakłopotanie, tym bardziej, że jak na złość po zadaniu tego typu pytania nagle odpowiedzią zainteresowani są wszyscy przy stole.
#3 – “Ja to bym się na ślub przeszła/przeszedł”
Gdy natomiast już mamy naszą drugą połówkę, to rozpoczyna się wywieranie presji. Ponownie bardzo często temat ten porusza starsze grono wigilijne. Pytania w stylu – “Kiedy ślub?” lub czyste stwierdzenie “Ja to bym się na ślub przeszła/przeszedł” są stałym punktem rodzinnych imprez.
#4 – “A moje dziecko to w twoim wieku…”
Istna batalia pomiędzy zwaśnionymi stronami rodziny często odbywa się przy użyciu najmocniejszych narzędzi – dzieci. Wzajemne licytacje odnośnie tego co kogo dziecko robiło w tym wieku, ile już zarabiało, czy jakie, bądź ile studiów skończyło to niestety normalka. Wielka szkoda jednak, że najczęściej cierpią na takiej rozmowie właśnie dzieci, które mogą sobie zbyt mocno do serca wziąć takie przepychanki słowne.
#5 – “Ale jak to wigilia bez grzybowej?”, “te pierogi to jak kupne smakują”
Wreszcie creme de la creme najgorszych rozmów wigilijnych, czyli komentarze odnośnie kuchni gospodyni lub gospodarza. “Eksperci od wszystkiego”, w tym od kuchni bardzo często narzekają na świąteczny jadłospis, lub na sam smak potraw. Pamiętajmy jednak, że ktoś, kto przygotowywał wigilijną kolację musiał się przy tym mocno natrudzić, nierzadko spędzając cały dzień w kuchni. Może zamiast wysuwać zgryźliwe komentarze lepiej docenić wysiłek?