“Ja mam pełną świadomość że mściwy ze mnie chu*j…ale dobrze mi z tym” Wardęga wypowiada wojnę influencerom
Drama na linii Wardęga – Ekipa trwa już bardzo długo. W normalnych warunkach ludzie pewnie zapomnieliby już o sprawie, a ta zginęłaby śmiercią naturalną. Sylwester Wardęga jednak swoimi filmami cały czasu utrzymuje ją przy życiu. W swoim najnowszym materiale poruszył on tematy tego, że Wersow dalej nie poinformowała jak przebiegają rozmowy z grafikiem, którego logo ukradła.
Zobacz też: Wardęga nie ma litości. Wersow pod dalszym ostrzałem
Oprócz tego odpowiada on Frizowi, który zaatakował go i stwierdził, że nie ma honoru, a także wypowiedział wojnę influencerom, którzy w imię zarobku promują produkty, których celem jest jedynie oszustwo.
Frizowi puściły nerwy
Wardęga postanowił podtrzymać temat oszustwa Wersow i przypomnieć youtuberce, że cały czas nie poinformowała swoich widzów odnośnie tego, jak przebiega sprawa zadośćuczynienia francuskiemu grafikowi, którego logo ukradła. Jak widać ukłuło to bardzo mocno narzeczonego Weroniki, Friza. Youtuber napisał do Wardęgi na messengerze o 1 w nocy wytykając mu brak honoru. Twórca WATAHY odbił piłeczkę tłumacząc, że brakiem honoru jest kradzież, a następnie celowe milczenie na temat sprawy licząc, że wszyscy o tym zapomną.
Trzeba jednak przyznać, że działalnośc Wardęgi nieco psuje plany Ekipie. Obrazuje to przykład współpracy Wersow z firmą Lays. Cała armia fanów Wardęgi zalała profil firmy na Instagramie zaznaczając, że ta rozpoczęła współpracę ze złodziejką i oszustką. Efekt był prosty – sponsorowany post na profilu Weroniki zniknął, a firma odcięła się od komentarza.
Krucjata przeciwko influencerom rozpoczęta
Kluczowym elementem filmu było jednak wypowiedzenie wojny influencerom. Wardęga zgromadził wokół siebie dużą społeczność z którą zapowiedział wspólne działania wobec influencerów, którzy reklamują oszustwa. Powodem tej decyzji była głośna sprawa, odnośnie podróbek słuchawek AirPods. W reklamę podróbek zaangażowanych było wiele osób ze świata internetu, a cała sprawa z miejsca miała znamiona oszustwa. Nie przeszkodziło to jednak wielu influencerom zarobić duże pieniądze, mimo że ceną było oszukanie fanów.
W związku z tym Wardęga założył discorda, na którym jego społeczność będzie organizować się, a następnie zalewać profile firm, które wykazały chęć współpracy z influencerami, którzy promowali oszustwa. “Armia Wardęgi” będzie na profilach marek informować, że podjęli współpracę z oszustami.
Wydaje się, że idea jest słuszna – w końcu influencerzy, którzy mają w głowie jedynie pieniądze przestaną być bezkarni. Z drugiej jednak strony takie akcje bardzo szybko mogą wymknąć się spod kontroli i w konsekwencji rozpocząć lawinę nieuzasadnionego hejtu w sieci.