Aleksiej Nawalny w areszcie do 15 lutego. Rzecznik Kremla ignoruje międzynarodowe apele

Dmitrij Pieskow próbuje odciąć świat od sprawy Nawalnego
Aleksiej Nawalny został zatrzymany na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo w niedzielę wieczorem. Policja aresztowała słynnego opozycjonistę zaraz po jego przylocie do kraju. Nawalny to w Rosji wróg publiczny numer 1. Aby bez problemu pochwycić najgroźniejszego wroga Władimira Putina, postanowiono nawet w ostatniej chwili zmienić miejsce lądowania samolotu. Aktualnie, Aleksiej Nawalny jest przetrzymywany na komisariacie policji w podmoskiewskich Chimkach.
Sprawa spotkała się z szerokim oburzeniem polityków na całym świecie. Jak się okazuje, głosy sprzeciwu największych europejskich przywódców nie wywarły zbyt wielkiego wrażenia na Kremlu. Do sprawy odniósł się rzecznik prasowy Kremla, Dmitrij Pieskow.
Słyszymy te oświadczenia, jednak w tym wypadku nie możemy i nie zamierzamy brać ich pod uwagę
Dmitrij Pieskow, tłum. PAP
Pieskow wspomniał również o tym, że sytuacja z Nawalnym to tylko i wyłącznie wewnętrzna sprawa Federacji Rosyjskiej. Zdementowano również, jakoby Nawalnego miał się bać sam Władimir Putin.
Nawalny w areszcie do 15 lutego
Sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu Nawalnego do 15 lutego. To nie koniec kłopotów opozycjonisty, ponieważ już 2 lutego sąd rozpatrzy wniosek o wykonanie kary zesłania do kolonii karnej, które pierwotnie było karą w zawieszeniu.
Aleksiej Nawalny cały czas jest przetrzymywany na komisariacie w Chimkach. W międzyczasie to tam odbyło się również odczytanie decyzji sądu odnośnie jego aresztu. Część posiedzenia transmitował sam Nawalny za pomocą telefonu komórkowego. Opozycjonista opisywał wydarzenia jako “jedna z najbardziej nielegalnych rzeczy” jakie widział.