Zbrodnia na przystanku autobusowym. Podpalono mężczyznę
Okrutne zabójstwo w Łodzi. Na jednym z przystanków autobusowych podpalono siedzącego na ławce mężczyznę. Nie udało się go uratować. Zabójca przyglądał się dogaszaniu swojej ofiary.
Zobacz też: Zamykała syna w klatce dla psa i polewała zimną wodą. Kobieta odpowie za próbę zabójstwa
Mężczyzna podpalony na przystanku
Brutalna zbrodnia na jednym z łódzkich przystanków autobusowych.
Siedzący na przystanku mężczyzna został podpalony.
Służby zostały wezwane na miejsce przez kobietę, która palącego się na przystanku mężczyznę zauważyła z okna swojego mieszkania.
Na miejscu pojawili strażacy, którzy rozpoczęli akcję gaszenia mężczyzny.
Niestety nie udało się go uratować. Mężczyzna zmarł w wyniku rozległych oparzeń.
Jak się okazuje, zabójca przyglądał się akcji ratunkowej i gaszeniu swojej ofiary, po czym odjechał.
Policja zatrzymała go jeszcze tego samego dnia. To 33-letni mieszkaniec Łodzi. W momencie zatrzymania znajdował się pod wpływem alkoholu. W jego organizmie było 1,7 promila alkoholu.
Prokuratura skłania się ku postawieniu zarzutów zabójstwa ze szczególnym okrucieństwiem. W takim przypadku mężczyźnie za popełnioną zbrodnię grozić będzie kara od 15 lat więzienia do dożywocia.
Zobacz też: Tajemnicza śmierć małżeństwa na wakacjach. Kobieta zginęła, ratując męża?