Na warszawskim Placu Zamkowym stanęły sprzęty, które należały do armii rosyjskiej. Nie są one jednak w najlepszym stanie technicznym, ponieważ zniszczyli je ukraińscy żołnierze, którzy od 24 lutego tego roku bohatersko odpierają atak Federacji Rosyjskiej na niepodległość swojego kraju.

Zobacz też: Antywojenne murale w Poznaniu i Gdańsku – artystyczny wyraz solidarności z Ukrainą

Wystawa reklamowana jest hasłem “Za wolność naszą i waszą”. To historyczna maksyma, która bardzo dobrze pasuje do dzisiejszej sytuacji geopolitycznej. Projekt powstał dzięki współpracy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, władz Warszawy oraz Ministerstwa Obrony Ukrainy. Na wernisażu pojawiła się ukraińska Wiceminister Obrony, Hanna Maliar.

“Niezniszczalna armia”

Jednym z obiektów, jakie można zobaczyć na wystawie jest rosyjski czołg T-72. To tylko jeden z wielu wozów pancernych najeźdźcy, z którym bez większych problemów poradziła sobie ukraińska armia. Wśród eksponatów znalazła się również rosyjska armatohaubica, która została zniszczona między innymi z wykorzystaniem polskiej broni, dostarczonej w ostatnich miesiącach za wschodnią granicę. Na Placu Zamkowym zobaczymy również pozostałości po rosyjskich rakietach, które spadły na ukraińskie domy.

Zobacz też: Niemieckie haubice wreszcie w rękach ukraińskich żołnierzy. Panzerhaubitze 2000 już na froncie

Wystawa ma być żywym dowodem na to, że w ostatnich miesiącach upadł mit o “niezniszczalnej rosyjskiej armii” i prawdopodobnie nikt w Europie nie uwierzy już w kremlowską propagandę. Zniszczony sprzęt ma pokazywać, że dzięki wspólnej pracy, odwadze i determinacji można pokonać każdego, nawet jedną z najlepszych armii świata.

Nietypową wystawę będzie można oglądać na Placu Zamkowym do 6 lipca. Niewykluczone, że później trafi do innych miast.