W ostatnich tygodniach bardzo głośno było o Elonie Musku, w związku z zakupem przez najbogatszego człowieka świata Twittera. Jak się jednak okazało to nie jedyny temat, który spowodował, że prezes Tesli oraz Spacex dalej pozostanie na świeczniku mediów.

Zobacz też: Twitter w rękach Elona Muska. Właściciel Tesli i Spacex wykupił 100 procent akcji

Na jaw wyszła afera, według której Elon Musk miał dopuścić się molestowania jednej ze stewardess pracującej we flocie odrzutowców SpaceX. Gdy kobieta chciała zgłosić tę sprawę, korporacja miała zaoferować jej 250 tysięcy dolarów za milczenie oraz zamiecenie sprawy pod dywan.

“Została ukarana za odmowę prostytucji”

Do zdarzenia miało dojść w prywatnej kabinie Elona Muska na pokładzie samolotu. Ofiara była po kursie masażu, co miał wykorzystać miliarder. Zaprosił on ją do swojej kabiny, celem wykonania masażu całego ciała. Gdy kobieta pojawiła się na miejscu okazało się, że jest całkowicie nagi. Miał on składać jej niemoralne propozycje, dotykać jej uda, a nawet zaoferować, że kupi jej konia. Musk dodatkowo po jednym z masaży miał się oświadczyć kobiecie.

Ta zdecydowanie odmówiła, a po tym przykrym zdarzeniu zauważyła, że jest traktowana w pracy inaczej niż wcześniej – jej zmiany zostały zredukowane, a ona sama była narażona na większy stres w pracy.

Ofiara miała wraz ze swoim prawnikiem złożyć skargę do kadr SpaceX. Ostatecznie doszło do mediacji, a udział w niej wziął sam Elon Musk. Stanęło na tym, że SpaceX zapłaci kobiecie 250 tysięcy dolarów, jeśli ta nie złoży pozwu, ani nie będzie ujawniać jakichkolwiek informacji o Musku oraz jego spółkach.

Sprawę upublicznić miała przyjaciółka kobiety, która nie jest objęta żadną klauzulą poufności. Czy to początek kłopotów wizerunkowych miliardera?