To już nie jest kadra tchórzy i jednostek. Krótko o zmianie mentalności reprezentacji Michała Probierza
Na samym początku muszę szczerze przyznać, że nie należałem do zwolenników objęcia kadry przez Michała Probierze. Raczej umieściłbym siebie w obozie fanów zagranicznego szkoleniowca.
Niechęć ta wynikała głównie z obaw o warsztat polskiego szkoleniowca. Pomimo tego, że nadal nie jestem do tego aspektu przekonany, to trzeba pochwalić coś innego, może o wiele ważniejszego.
Zobacz też: Poznajmy naszych rywali na EURO 2024! Ciekawostki o reprezentacji Austrii
Michał Probierz uzdrowił mentalność reprezentacji, a mecz z Holandią był tego dobitnym przykładem. Gdy przypomnimy sobie starcia Polaków z wielkimi ekipami, to przed oczami najczęściej mieliśmy obraz nędzy i rozpaczy, gry na przysłowiowy “autobus” i liczenie na szczęście. Z tym już koniec.
Polacy wyszli na Holandię jak równy z równym, lecz jednocześnie świadomi różnicy piłkarskiej. To, co wyróżnia tę kadrę od ekipy Santosa czy Michniewicza, to brak strachu i walka do ostatniego gwizdka.
“Nie czekamy już tylko na wyrok”
Jakub Moder udzielił wczoraj głośnego wywiadu dla “Przeglądu Sportowego”. Piłkarz Brightonu użył ważnego sformułowania, a mianowicie, że “nie jesteśmy już zespołem, który czeka na wyrok”.
W ostatnich latach to był idealny opis reprezentacji, a zmiana tego stanu rzeczy to wielkie osiągnięcie Michała Probierza. Z Holandią były fragmenty, gdy graliśmy agresywnie, doskakiwaliśmy do rywali i dosłownie zamykaliśmy Holendrów na ich własnej połowie. Jeszcze rok temu byłoby to nie do pomyślenia.
Podobnej wypowiedzi udzielił także Wojciech Szczęsny, który nazwał Probierza “wariatem, który wierzy, że możemy grać w piłkę”. To sformułowanie dobitnie podkreśla rolę Probierza w całej zmianie mentalności reprezentacji.
Nie chcę wróżyć czarnego scenariusza, wszak rozegraliśmy dopiero jedno spotkanie, lecz nawet potencjalne odpadnięcie już w fazie grupowej może mieć swoje pozytywy. Takie spotkania jak te z Holandią pokazują, że mamy do czynienia ze zgraną drużyną, która nie robi już pod siebie ze strachu przed trudnym rywalem.
Mecze z Austrią i Francją pokażą nam, czy Holandia była jednostkowym przykładem, czy naprawdę coś się ruszyło w tej reprezentacji. Ja mam szczerą nadzieję, że tak, bo nawet jeśli nie osiągniemy sukcesu sportowego na turnieju, to stworzymy podwaliny pod uzdrowienie Reprezentacji Polski.