Gdybyśmy mieli zrobić ranking największych zwycięzców tego sezonu piłkarskiego, to Szymon Marciniak byłby bezapelacyjnie w samym czubie stawki.

Polski arbiter w tym sezonie przeżywa prawdopodobnie najlepszy okres w swojej karierze, a jego ciężka praca została bardzo mocno nagrodzona na wielu płaszczyznach.

Najpierw Polak został nominowany do prowadzenia najważniejszego spotkania w piłce nożnej, czyli finał Mistrzostw Świata. Ten został przez niego poprowadzony wręcz wzorowo. Eksperci, a także byli sędziowie, w tym Pierluigi Collina podkreślali, że był to jeden z najlepszych sędziowskich występów, jaki widzieli w życiu.

Zobacz też: Najlepszy finał w historii Mistrzostw Świata. Memy po meczu Argentyna – Francja

W pamięć zapadają słowa włoskiego arbitra, który obecnie szefem komisji sędziowskiej FIFA. Collina po finałowym meczu powiedział, że Marciniak był “silniejszy od technologii”. Taki komplement od sędziowskiej legendy, to na pewno ogromny powód do dumy.

Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec, a Polaka czeka kolejne wyróżnienie. Tym razem Marciniak poprowadzi finał Ligi Mistrzów.

Tylko Marciniak i Webb tego dokonali

W historii dyscypliny tylko 6 sędziów (nie licząc Marciniaka) prowadziło zarówno finał Mistrzostw Świata, jak i finał Ligi Mistrzów. Tym samym Marciniak dołączył do elitarnego grona.

Zagłębiając się jednak w to zestawienie możemy dostrzec, że Marciniak wyróżnił się podwójnie. Do tej pory tylko Howard Webb miał ten zaszczyt i w trakcie jednego sezonu prowadził obydwa finały.

Zobacz też: Szymon Marciniak poskromił Haalanda. “Powiedz to jeszcze raz, a wyrzucę Cię z boiska”

10 czerwca do Howarda Webba dołączy także polski arbiter, który będzie dbał o widowisko, które rozegra się pomiędzy Manchesterem City, a Interem Mediolan. Jest to ogromne uznanie dla polskiego arbitra, a on sam za kilkanaście lat będzie najpewniej wspominany jako legenda sędziowania.

To wyróżnienie sprawia, że pojawiają się pytania – czy Marciniak jest obecnie najlepszym sędzią na świecie? Wydaje mi się, że tak. Jeżeli zdobywasz uznanie kogoś tak wybitnego, jak Pierluigi Collina, a także zostajesz przydzielony do sędziowania dwóch największych imprez w sezonie, to nie ma mowy, że ktoś może być od ciebie lepszy.