W 2021 roku świat piłkarski przeżył trzęsienie ziemi. Kilkanaście największych klubów piłkarskich ogłosiło powstanie nowych rozgrywek, tzw. Superligi.

Bardzo szybko pomiędzy futbolowymi gigantami, a UEFĄ rozpoczęła się regularna wojna. Ostatecznie, giganci futbolu przegrali, a ogromny wpływ na to miały protesty kibicowskie. W sieci regularnie pojawiały się argumenty o niszczeniu sportu przy wykorzystaniu pieniędzy.

Zobacz też: Piłkarska Superliga jednak nie dojdzie do skutku. Najlepsze memy

W każdym razie, pozbawione wsparcia kibiców kluby musiały ulec i wycofać się z pomysłu. W projekcie pozostały tylko trzy drużyny: Real Madryt, Juventus oraz FC Barcelona.

Gdy wydawało się, że temat umarł, a Liga Mistrzów pozostaje niezagrożona, to sprawa powróciła. Florentino Perez, prezes Realu Madryt nie odpuścił i powraca z nową propozycją. O co chodzi w nowej Superlidze?

Od 60 do 80 drużyn w różnych dywizjach

O sprawie poinformował brytyjski dziennik The Telegraph. Tym razem nie mówimy o 12 ekipach, które są stałymi członkami Superligi. Pierwsza wersja projektu nie przyniosła mu popularności właśnie za sprawą wykluczenia z “piłkarskiego ekosystemu” mniejszych klubów.

Florentino Perez i spółka nauczyli się jednak na błędach i wracają z nowym projektem. Tym razem w nowej Superlidze miałoby występować aż od 60 do 80 drużyn, które zostałyby podzielone pomiędzy różne dywizje. W ramach tych dywizji najpewniej mielibyśmy do czynienia z systemem spadków oraz awansów.

Zobacz też: Nadchodzi rewolucja w piłce nożnej? Ogłoszono powstanie Superligi

Według twórców Superligi, twór ten miałby w przyszłości zastąpić Ligę Mistrzów. Zdaniem Pereza i klubów założycielskich, obecny format Ligi Mistrzów się wyczerpał, a sama UEFA stoi na przeszkodzie w rozwoju futbolu w odpowiednim kierunku.

Czy nowa Superliga powstanie? Na ten moment trudno powiedzieć. Udział aż od 60 do 80 klubów wiązałby się z rezygnacją z rozgrywek krajowych, bądź zmianą formatu każdej z nich.