Ponitka zapisał się w historii! Polacy są czarnym koniem Mistrzostw Europy
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego że Polscy koszykarze stali się jednym z kandydatów do medalu Mistrzostw Europy. Swój ostatni medal, brązowy nasi koszykarze zdobyli w 1967 roku. Teraz stoimy przed ogromną szansą, aby nawiązać do tego wspaniałego sukcesu.
We wczorajszym meczu nasi zawodnicy zaskoczyli wszystkich kibiców koszykówki na świecie pokonując obrońcę tytułu – Słowenię wynikiem 90:87. W ćwierćfinałowym starciu próżno było szukać kogokolwiek, kto z pewnością obstawiłby wygraną Biało-czerwonych. Sport jest jednak nieprzewidywalny, a najlepszy tego przykład był właśnie widoczny wczoraj.
Niekwestionowaną gwiazdą wieczoru był kapitan Biało-czerwonych, Mateusz Ponitka, który swoim występem zapisał się w gronie legend europejskiej koszykówki.
Horror w trzeciej kwarcie
Starcie ze Słowenią już od pierwszej kwarty było bardzo równe. Padła ona łupem naszych reprezentantów, który po pierwszym etapie gry prowadzili 29:26. To co zaskoczyło wszystkich przydarzyło się jednak w drugiej kwarcie. Biało-czerwoni zakończyli ją wynikiem 29:13, czym zagwarantowali sobie sporą przewagę po półmetku gry.
Kryzysowy moment przyszedł w trzeciej kwarcie, w której Słoweńcy zmietli naszych koszykarzy z powierzchni ziemi – 24:6 i straty zostały odrobione przez obrońców tytułu.
Zobacz też: Podwodny hokej, wyścigi strusi czy…noszenie żon. Najdziwniejsze sporty świata
Kluczowa była ostatnia kwarta, tym bardziej po tak trudnej trzeciej odsłonie gry. Biało-czerwoni jednak nie poddali się i kiepski wynik w trzeciej kwarcie poszedł w niepamięć. Ostatecznie ostatni etap gry zwyciężyliśmy 26:24 i to podopieczni Igora Milicica zameldowali się w półfinale.
Ponitka zapisał się w historii
Wspaniałym zwieńczeniem tego meczu było potrójne triple-double naszego kapitana. Triple-double to uzyskanie minimum trzech dwucyfrowych wyników w najważniejszych statystykach. Zaliczamy do nich: punkty, asysty, zbiórki, przechwyty oraz bloki.
Ta sztuka udała się jako trzeciemu w historii Eurobasketu, Mateuszowi Ponitce. Starcie ze Słowenią to był jego koncert, a 26 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst najlepiej o tym świadczą. W ten sposób polski koszykarz dołączył do zaszczytnego grona trzech koszykarzy, którzy zdobyli triple-double w meczu Mistrzostw Europy w Koszykówce. Dwaj pozostali zawodnicy, którzy osiągnęli ten sukces to: Toni Kukoc oraz Andrei Mandache.