Hit Premier League dla Arsenalu. Kanonierzy pokonali Liverpool. Nie zabrakło kontrowersji - NoweMedium.pl

Hit Premier League dla Arsenalu. Kanonierzy pokonali Liverpool. Nie zabrakło kontrowersji

Ten mecz miał w sobie wszystko czego oczekują fani futbolu - dużo bramek, równą walkę i jednocześnie gorącą atmosferę na murawie. Nie zabrakło jednak kontrowersji z gatunku sportowych...a także pozasportowych.
Tomiyasu i Salah / fot. https://twitter.com/Arsenal/status/1579195106258669570

To spotkanie było hitem 10 kolejki Premier League. Na przeciwko siebie stanęły drużyny w zupełnie innej formie. Gospodarze, czyli Arsenal Mikela Artety podchodził do tego starcia w świetnych nastrojach. Kanonierzy są liderem tabeli, a w poprzednim meczu pewnie pokonali rywala zza miedzy – Tottenham. Dodatkowo piłkarze Arsenalu byli jeszcze bardziej zmotywowani chęcią udowodnienia wszystkim, że potrafią mierzyć się jak równy z równym z najsilniejszymi przeciwnikami.

Zobacz też: Nieoczekiwany lider Premier League. Co się stało z Arsenalem Mikela Artety?

Po drugiej stronie barykady był Liverpool Jurgena Kloppa. The Reds zaliczyli jeden z najgorszych startów w Premier League od lat, a ich czołowy zawodnik – Mohamed Salah nie znajduje się w najlepszej dyspozycji. Dodatkowo piłkarzom z północy Anglii przyszło się mierzyć z Arsenalem na wyjeździe, a Kanonierzy jeszcze ani razu nie stracili punktów na własnej murawie w obecnych rozgrywkach.

Zobacz też: City o włos lepsze od Liverpoolu. Jakie były najlepsze rywalizacje w świecie futbolu?

Gol za gol w Londynie

Początek meczu zaczął się wyśmienicie dla Kanonierów już w pierwszej minucie przejęli oni piłkę, a kapitan londyńskiej ekipy, Martin Odegaard zagrał świetną piłkę do Gabriela Martinelliego. Jeden z najbardziej utalentowanych piłkarz Arsenalu dopadł do piłki i mierzonym strzałem umieścił ją w siatce. Dzięki tej bramce Kanonierzy “ustawili” sobie mecz i mogli skupić się na rozbijaniu ataków swoich rywali.

Wyrównanie przyszło w 34 minucie, gdy to podopieczni Jurgena Kloppa zaczęli dominować na boisku. Luis Diaz ograł na lewej stronie Gabriela i dośrodkował wprost na nogę Darwina Nuneza. Urugwajczyk dołożył stopę i wpakował piłkę do siatki.

Zobacz też: Premier League wraca już w ten piątek! Jak będzie wyglądać Top6 w sezonie 2022/23?

W tamtym momencie wydawało się, że The Reds zaczynają ten mecz mieć pod kontrolą – Liverpool po strzeleniu gola zaczął dociskać Arsenal, lecz popełnił bardzo kosztowny błąd. W środkowej strefie boiska piłkę przejęli Kanonierzy, a Gabriel Martinelli na pełnej prędkości zaszarżował na bramkę rywali. Tam dośrodkował on futbolówkę do Bukayo Saki, który lekkim uderzeniem wyprowadził ponownie Arsenal na prowadzenie.

Liverpool w drugiej połowie ponownie wyrównał wynik meczu, a kat Arsenalu, jak mówi się na Roberto Firmino ponownie ukarał rywala z Londynu. Brazylijczyk dobrze ograł Williama Salibę i strzałem po długim słupku nie dał szans Aaronowi Ramsdale’owi.

Ostatnią bramkę kibice zobaczyli w 76 minucie gry w polu karnym wycięty został Gabriel Jesus, a sędzia Michael Oliver wskazał na wapno. Do piłki podszedł Bukayo Saka, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Wynik meczu nie uległ już zmianie i to Kanonierzy cieszyli się z trzech punktów.

Kontrowersje

Spotkanie obfitowało w kontrowersje. W pierwszej połowie kibice rozpoczęli dyskusję, czy Liverpool powinien otrzymać karnego. W polu karnym Kanonierów piłka trafiła w rękę obrońcę lidera tabeli – Gabriela, lecz sędzia nie odgwizdał przewinienia.

O drugiej kontrowersji poinformowali dziennikarze już po spotkaniu. John Cross z Mirror na swoim Twitterze napisał o wszczęciu postępowania przez angielską federację piłkarską – FA.

Zobacz też: Wszystkie afery Premier League w sezonie 21/22 (a jest dopiero luty…)

Miało to mieć związek z tym, że Jordan Henderson, kapitan Liverpoolu miał zwrócić się w rasistowski sposób do obrońcy Kanonierów – Gabriela. Na ten moment jednak brak jest szczegółów na ten temat, a całą sprawą zajmuje się związek piłkarski.

Źródło: media

Więcej z NoweMedium.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *