Spotkania pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną są najprawdopodobniej najbardziej prestiżowymi derbami w historii piłki nożnej. Obie hiszpańskie ekipy są jednymi z najbardziej utytułowanych klubów w swoim kraju, ale i na całym świecie.

Rywalizacja ta jednak nie ma tylko wymiaru sportowego, ale do dzisiaj ma wymiar polityczny i społeczny. Oba kluby są reprezentantami swoich regionów. Real reprezentuje Kastylię, a Barca Katalonię. Rywalizacja wybuchła ogniem za rządów generała Franco, bo właśnie wtedy tłumione były wszelakie dążenia Katalończyków do niepodległości. W ten właśnie sposób FC Barcelona została symbolem Katalonii. Real Madryt natomiast, który jest klubem ze stolicy, utożsamiany był z siłami rządowymi, które dążyły do centralizacji państwa. Rywalizacja więc toczyła się o prestiż, który sprawiał, że zwolennicy jednej bądź drugiej strony mogli z dumą świętować symboliczne zwycięstwo.

W jutrzejszym meczu stawką, która wyjdzie na pierwszy plan będzie jednak nie prestiż, ale potencjalne mistrzostwo. Obydwa kluby dzielą zaledwie 2 punkty, Barcelona zajmuje pozycję wicelidera, Real natomiast jest trzeci.

Przeskoczyć rywala

Drużyna Królewskich zajmuje obecnie trzecie miejsce w lidze i szlifuje swoją dobrą formę. Podopieczni Zinedine Zidana tracą niespełna dwa punkty do drugiej w tabeli Barcelony i to właśnie tym meczem mogą przeskoczyć odwiecznego rywala.

Siła Los Blancos to przede wszystkim silna obrona, a także przeżywający drugą młodość Karim Benzema. Francuski napastnik w tym sezonie jest człowiekiem od wszystkiego. Oprócz bycia najlepszym strzelcem drużyny z Estadio Santiago Bernabeu spełnia także rolę zawodnika, który skupia uwagę rywali, aby zrobić miejsce skrzydłowym. Wydaje się, że to forma dnia Francuza będzie miała kolosalne znaczenie dla potencjalnego zwycięstwa Realu.

Nie można zapominać także o przewadze własnego boiska, brak kibiców znacząco zmienia znaczenie gry na swoim obiekcie, jednakże nadal ma to duże znaczenie.

Z piekła do nieba

Barca przebyła długą drogę. Po bardzo słabym starcie sezonu wydaje się, że Duma Katalonii odnalazła rytm i gra na poziomie jaki przystoi temu klubowi. Świadczą o tym oczywiście statystyki – 15 meczów. 13 zwycięstw i 2 remisy. Barcelona twardo goni liderujące Atletico, które już powoli zaczyna tracić powietrze. Podopieczni Diego Simeone posiadają zaledwie dwa punkty przewagi i do zagrania właśnie mecz z Barceloną.

Niemniej, Barca jest gotowa do derbów z Realem na czele z wiecznie genialnym Leo Messim. Argentyńczyk jest obecnie liderem klasyfikacji strzelców z 4 golami przewagi nad drugim Gerardem Moreno. Ronalda Koemana powinna także cieszyć w końcu dobra dyspozycja Ousmana Dembélé. Francuz ustabilizował formę, a przede wszystkim zdrowie i w ostatnich spotkaniach był silnym elementem drużyny.

Faworytem spotkania mimo przewagi własnego boiska jest jednak FC Barcelona. Drużyna ta wydaje się bardziej poukładana i do tego nie czuje strachu przed grą na Estadio Santiago Bernabeu. Barcelona wygrała na tym stadionie 3 z ostatnich 4 meczów.