Prawie 6 zł za euro? Błąd wywołał zamieszanie wśród internautów
Prawie 6 złotych za euro i funta oraz ponad 5 złotych za dolara? Takie kursy walut mogli w poniedziałek wieczorem zobaczyć internauci korzystający z wyszukiwarki Google. Na szczęście nie był to efekt załamania się polskiej waluty, a jedynie błąd źródła z którego dane czerpie Google.
Zobacz też: “Friendship ended with…” – znany mem sprzedany za kryptowaluty!
Błąd wywołał zamieszanie
Kursy walut dostępne w wyszukiwarce Google wywołały niemałe zamieszanie wśród polskich internautów. Wszystko przez nagłe, wysokie i trudne do wytłumaczenia wzrosty cen walut w stosunku do złotego.
W szczytowym momencie euro miało kosztować niemal 6 złotych. Byłby to wzrost w stosunku do piątkowego zamknięcia aż o ponad 30%.
Nagłe wzrosty cen walut okazały się jednak jedynie błędem źródła z którego wyszukiwarka Google czerpie dane.
Jak poinformowała firma Google, kursy wymiany walut opierają się na danych z zewnętrznego źródła, na które firma nie ma wpływu. Wyszukiwarka nie weryfikuje dostarczonych danych i nie gwarantuje dokładności wyświetlanych kursów.
Wielu internautów zwracało uwagę, że wyświetlane kursy muszą być efektem błędu, ponieważ inne źródła oraz platformy oferujące wymianę walut nie odnotowały znaczących zmian.
Po pewnym czasie funkcja w wyszukiwarce Google została zablokowana.
Zobacz też: Najpopularniejsze wyszukiwania w Google w 2023 roku. Czego w internecie szukali Polacy?
Minister finansów uspokaja
Na sytuację zareagował minister finansów Andrzej Domański, który za pośrednictwem platformy X (dawniej twitter) poinformował, że nagłe wzrosty cen walut są nieprawdziwe.
Reakcja Andrzeja Domańskiego spotkała się z pozytywną oceną części internautów, którzy chwalili nowego ministra za dobrą komunikację pomimo późnej pory.
Ministerstwo finansów poinformowało następnego dnia, że zwróciło się oficjalnie do Google Polska o udzielenie informacji o przyczynach nieprawdziwej publikacji dotyczącej kursu złotego.
Zobacz też: Senior z Lublina oszukany metodą “na kryptowaluty”. Stracił prawie 4 mln zł