Przez Wrocław przeszedł marsz Jacka Międlara. Jest 11 zatrzymanych
Przemarsz ruszył o godzinie 17:00 na pl. Wolności, następnie ruszył przez Rynek, aż zakończył się pod wrocławską Katedrą. Tegoroczny marsz nacjonalistów odbył się z całkowitym pominięciem drogi formalnej, a całość została przez organizatorów określona “spontanicznym spacerem” na wzór protestów organizowanych przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. To nie pierwszy przypadek, kiedy marsz działa wbrew obowiązującemu prawu. W roku 2019 podczas wydarzenia doszło do skandowania antysemickich sloganów, co spotkało się z bardzo ostrą reakcją ze strony ratusza, a Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk postanowił rozwiązać zgromadzenie w trakcie jego trwania. W tym roku marsz nie mógł by się odbyć legalnie ze względu na panujący zakaz zgromadzeń, aczkolwiek Jacek Międlar, główny organizator spaceru, bardzo chętnie wykorzystał sytuację do podsycania konfliktu z ratuszem. Tym razem organizatorzy wyszli naprzeciwko miastu, widocznie dochodząc do wniosku, że miasto nie będzie mogło rozwiązać ich zgromadzenia jeśli nie zostanie ono zgłoszone.
Przemarsz w tle kryzysu w kurii
Odniesienia do wydarzeń sprzed roku to nie jedyny akcent towarzyszący wydarzeniu. Zakończenie zgromadzenia pod katedrą, okazało się specjalnie zaplanowane, by odnieść się do ostatnich zdarzeń wokół wrocławskiej kurii, w tym do afery pedofilskiej związanej z byłem metropolitą, Henrykiem Gulbinowiczem. Przypomnijmy – Jacek Międlar to suspendowany, były ksiądz pełniący posługę we Wrocławiu. Został wydalony ze wspólnoty, kiedy zrobiło się głośno wokół jego działalności, ponieważ Międlar już wtedy był jednym z liderów środowisk nacjonalistycznych, znanym z głoszenia antysemickich oraz homofobicznych haseł.
Komenda Miejska Policji: 11 osób zostało zatrzymanych
Niestety, wydarzenie nie okazało się być tak pokojowe jak określają je organizatorzy. Według Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu 11 osób zostało zatrzymanych w związku z posiadaniem niebezpiecznych przedmiotów. Wśród narzędzi znajdowały się race, materiały pirotechniczne, noże, oraz jedna… szabla. Trwa postępowanie w ich sprawie. Za stwarzanie zagrożenia sprawcom grozi do 30 dni aresztu, i nawet 5 tysięcy złotych grzywny.